Tak mnie rozbawiła opcja o wstydzie, że się pod nią podczepiam.
Zresztą jest dość prawdziwa. No, bo moja historia jest taka...
W RPG zakochałam się jako dziecko, ale byłam za mała, żeby grać z ekipą siostry. Bu nr 1.
Potem poczułam się już wielce dorosła, ale nie było z kim grać. Bu nr 2.
No i etap liceum, kiedy to ludzie może by się znaleźli... ale BARDZO nie wpisywali się w mój typ ludzi. Innymi słowy: dziwacy...
Bu nr 3.
Na szczęście odnalazłam PBFy i uznałam, że to dobre miejsce dla mnie. I coś z tym wstydem musi być, skoro zaledwie jedna osoba z "normalnego" świata wie o moim hobby.
Ale zawsze tak miałam, że nie lubiłam być przez znajomych oceniana, a tak zaraz każdy by chciał czytać coś, z czego zazwyczaj nie jestem do końca zadowolona... więc żyję w ukryciu niczym upór w operze.
Teraz jakbym miała grać na żywo, to pewnie bym się nie odnalazła. Myślenie, odgrywanie, twarzą w twarz... brr.