Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2014, 03:16   #490
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Jedno trzeba było przyznać. Atakująca chimera nie zamierzała się patyczkować i pozwolić przeciwnikowi zaatakować pierwszemu, nawet jeśli nie udało jej się uderzyć z zaskoczenia. Była to standardowa zagrywka z podręcznika Riktela. Pewnie dlatego Dirith nie zdążył przemienić się do końca przed przyjęciem ataku. Na szczęście z początku udawało się uniknąć szczęk i ogonów atakującej chimery. Walka zmieniła się wtedy w kotłowaninę. Głównie przez to, że przeciwnik miął nie wiadomo ile kończyn którymi mogła się uczepić tygrysołaka. Może i była mniejsza i trochę słabsza fizycznie, jednak wyrwanie się z uchwytu jednej z kończyn oznaczało tylko tyle, że mogła złapać nią ponownie. Nawet unieruchomienie jednej, czy też dwóch kończyn nie dawało wiele przez mnogość pozostałych nadal go trzymających. Pozostawało więc próbować zadźgać to dziadostwo pazurami kiedy udało się uwolnić jedną z łap jeśli nie dało się użyć kłów. To również nie było zbyt łatwe.
Jakby tego było mało do zabawy przyłączyła się jakaś przerośnięta jaszczurka. Oznaczało to tylko tyle, że zabawa będzie ciekawsza. Na szczęście kłów tej ostatniej udało się uniknąć i ugryzienie przyjęła ta upierdliwa chimera. Dodatkowo ku zdziwieniu drowa Kiti dorzuciła swoje kły do zabawy, co zdawało się sprawić jej się więcej bólu niż ugryzienie jaszczurki, po czym zaczęła zwiewać. Dirith zastanowił się czy mądrze byłoby za nią pogonić i wykończyć zanim zwróci na siebie niepożądaną uwagę... którą na pewno zwróciłaby hałaśliwa pogoń. Z drugiej strony pozostawała jeszcze jaszczurka, która prawdopodobnie nie zamierzała skończyć na pogryzieniu tylko jednej chimery. Na dodatek pozostawał jeszcze brak jeźdźca, który mógł się gdzieś czaić i obserwować na dogodny moment do ataku podczas gdy tygrysołak był zajęty walką ze zwierzęciem. Dlatego kiedy przewracał się na cztery łapy aby nie walczyć z jaszczurką leżąc na plecach rzucił okiem po otaczających go dachach gdzie mógł się czaić. Może i nie mógłby wiele zrobić dopóki nie uporał się z gadem, ale przynajmniej wiedziałby na pewno, że jakiś samobójca czai się do ataku.
Najpierw jednak zamierzał mimo wszystko połknąć haczyk i zaatakować wierzchowca. Pozostając na czterech łapach zaczął go okrążać i warknął lekko. Zamierzał zablokować ją o którąś ze ścian jeśli również próbowałaby go okrążać. W końcu po tym jak oprze się bokiem o którąś ze ścian będzie nieco łatwiejszym celem. Jeśli natomiast skorzysta ze zrobionego miejsca i spróbuje zaatakować wilczycę, to jednocześnie odsłoni się na atak. Kiedy już przeciwnik będzie w odpowiedniej pozycji, czy to przy ścianie czy to próbując przebiec obok, wtedy Dirith zamierzał spróbować wskoczyć na jaszczurkę po czym uderzyć pazurami w oczy lub położyć się na niej i sięgnąć pazurami do jej gardła i je rozszarpać. Podczas ataku nie ryczał jednak. Bardziej skupił się na nasłuchiwaniu wszelkich odgłosów mogących świadczyć o kolejnym przeciwniku czyhającym w uliczce lub zaskakującym z dachu jednocześnie atakując... o ile znalazł się ktoś tak odważny aby zaatakować w ten sposób jakąkolwiek z chimer. Jeśli jednak do tego by doszło, to można było się spodziewać większej ilości przeciwników. O ile nadszedł by taki atak. W takim przypadku zamierzał uskoczyć na bok, zdzielić nowego wroga na odlew i wykończyć jaszczurkę. Chyba, że pierwszy atak okazałby się dla niej śmiertelny, wtedy zamierzał po ciosie spróbować go wykończyć zamiast ponownego ataku na jaszczurkę.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline