Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2007, 00:12   #45
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Mildred mocno zastanowiła wypowiedź dziewczyny - krótka bo krótka, ale... Być może takie drobne informacje zebrane tu, zasłyszane tam i uzupełnione własnym doświadczeniem - które miała zamiar zdobyć bardzo niedługo - pozwolą jej odkryć prawdę o przyczynach tej sprawy z kopalnią.
Wciąż zamyślona, Mildred wróciła do karczmy - gdzie czekał na nią Storn. Kiedy wchodziła do środka zauważyła, że dziwoląg który wcześniej zaczepiał dziewkę służebną gapi się tępym wzrokiem w wejście. Hmmm... być może znów próbuje na kimś zrobić wrażenie? Ale ta myśl tylko przemknęła przez głowę dziewczyny - pomiędzy myślami o kopaniach a...
Storn! Jestem już, przepraszam że zeszło mi tak długo. Witaj. - uśmiechnęła się przyjaźnie do krasnoluda - a także jego kompanii - Witajcie i wy, szlachetni ziomkowie mojego kompana. Jak znajdujecie dzisiejsze śniadanie? Nazywam się Mildred Jannon i jestem kapłanką Pelora, podróżniczką a i - być może - znakomitym górnikiem. Jak pewnie większość ludzi w tej osadzie... Już nie przeszkadzam w rozmowie. - Mildred siadła obok Storna i spokojnie zajęła się podanym śniadaniem, jednocześnie przysłuchując się rozmowom.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline