Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2014, 16:04   #89
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Ryszard poczuł że z tej sytuacji najlepiej by wyszedł jakby był jakim MacGyverem czy innym Pomysłowym Dobromirem. Nie był nimi ale mógł przynajmniej próbować być jak oni. Rozejrzał się po piętrze. Zauważył laptopa, którego wraz z ładowarką wrzucił do torby i owinął szmatą. Wziął koc i prześcieradło (miał zamiar nakryć nimi siebie i Zdzicha podczas ucieczki, aby pały nie załapały kogo tak naprawdę ścigają). W "pokoju zabaw" znajdował się gigantyczny, płaski telewizor z kinem domowym (dźwięk był wyciszony, ale sam widok tego co leciało na ekranie przyprawiał Rycha o mdłości), masa "zabawek" oraz wielki słój czegoś co było do dupy, a mogło się przydać. A nawet dużo słoi.
Rysiek zawołał zduszonym głosem do Zdzicha, aby ten zaczął fortyfikować miejscówę.

Ukrainiec zabrał się szybko do roboty. Z lodówki wydobył olej, trochę zapasów oraz więcej oleju. Znalazł pod zlewem cały karton gejowskich zabawek, które rozrzucił wszędzie i polał je olejem. Zapas żarcia pochował po kieszeniach - bo nie wypada głodnym chodzić przed świętami.
Trupa walnął pod stół nakryty obrusem, aby też nie był tak ordynarnie na widoku. Szmatą starł co bardziej widoczne plamy krwi i mózgu.

Tymczasem Bimbromanta znalazł linę do kolejnych osobliwych praktyk seksualnych. Sprawdził jej wytrzymałość po czym szybko przywiązał ją do jakiegoś ciężkiego klamota lub takiego co był na stałe przytwierdzony do ściany. Byle w innym pomieszczeniu niż telewizor. Cały czas obserwował nadchodzących policjantów, a kiedy tamci byli blisko zawołał Zdziśka na górę. Rozsypali więcej zabawek po schodach i walnęli na nie jeszcze kilka "kleksów" oleju.
Na koniec wytarli ręce, aby w czasie schodzenia po linie nie ześlizgnąć się.
Był najwyższy czas zakończyć to przedstawienie.

Policjanci byli już u drzwi, więc Rysiek wziął pilota i podkręcił dźwięk.

Plan był prosty. Zwabić do środka policjantów, przy okazji fundując im przejażdżkę na oleju i plugawych przyrządach. Rysiek miał nadzieję, że odgłosy filmu na tyle ich wkurzą, że nie będą bawić się w otaczanie posesji i od razu wparują do środka, a obaj żule ewakuują się przez okno, na podwórze i spieprzą przez bramkę. Bimbromanta nadal miał klucze do niej i pamiętał który ją otwiera. Wtedy spokojnie zwieją, a pały nawet jeżeli ich zobaczą nie dostrzegą twarzy - wszystko będą zasłaniać bajońsko drogie koce które kloszardzi na siebie przywdzieją. Kiedy zaś już będą na zewnątrz pobiegną przed siebie w bezpieczniejsze rejony pozbywając się zasłon. Chociaż kto wie... może warto będzie zaimać któryś radiowóz jak będzie na chodzi i pojechać w stronę Ołówkowej albo Humbrowską, aby takim oto gambitowym ruchem zgubić pościg.

Będzie wtedy można spokojnie przejrzeć listę zboków na laptopie. Na szczęście Bimbromanta swoje dzisiaj wypił, więc nie powinno to trwale zadziałać na jego psychę... taką miał nadzieję.
 
Stalowy jest offline