Tak... To jest Dirith – pomyślał drow, obserwując wciąż.
Podczas gdy biały wilk wojował z chimerą, tygrysołak, wyrwawszy się z osaczenia, zaatakował kolejny cel. Cios rzucił jaszczurką o ścianę, uderzyła o kamienie głową. Potem rzucił się jej do gardła i rozszarpał.
Tak. To jest Dirith. Ten Dirith.
Kiedy chimera użerająca się z wilkiem nie dawała rady uciec i na swoje nieszczęście zawróciła w złym kierunku, Dirith miał jeszcze czas i siły, aby i jej przyłożyć. Kiedy i jaszczurka i chimera leżały w uliczce bez ducha w kałuży krwi, nie było już wątpliwości. To ten Dirith. A ten wilk... Czy on go właśnie uleczył?
* * *
Trochę bałaganu powstało... Lepiej ulotnić się z tej uliczki, zanim ktoś każe wam to posprzątać czy coś...
Niedługo uliczka się kończy i będziecie zmuszeni wyjść z cienia, pokazać się miejscowym. Krążenie po bocznych uliczkach na niewiele się zda i nie zbliżycie się do budynku wskazanego przez Kiti bez zagłębiania się w miasto, gdzie miejscowi zajęci swoimi sprawami krążą sobie wokół, uważając na własne plecy. Mówiąc o plecach... Ktoś się zbliża. Zbliżał się jednak na tyle głośno, że wyraźnie nie zamierzał się ukrywać, a krok miał żwawy i pewny. Kiedy zrozumiał że zdaliście sobie sprawę z jego obecności, podszedł dość blisko, spokojny i opanowany, ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami oparł się o mur jednego z domów przy uliczce.
Drow_02 by jianjiagu on deviantART
- Przepraszam za najście – odezwał się spokojnie, z lekkim uśmieszkiem. – Pozwól, że się przedstawię. Venorik No'quar. Wybacz, nie mogłem nie zwrócić uwagi na to zwierzę – skinął na Kiti. – Czy...?
Zamilkł nagle, kątem oka zerknął w kierunku jednej z wież. Z jej okien błysnęło na moment jasne światło, po czym znikło. Hmm, zastępca Riktela nie radzi sobie w pracowni...? Venorik uśmiechnął się szerzej, zauważając, że i ty zerknąłeś w kierunku wieży.
- Wybierasz się tam może? – spytał nagle, z ubawem. – Chętnie poszedłbym z tobą, Dirith.
Yhym. A Może By Tak...?
- Mój poprzedni towarzysz źle skończył, na własne życzenie. Myślał, że się nad nim zlitują, jeśli się podda. My dwaj wiemy lepiej.
Po chwili dodał:
- Nie jest łatwo być chimerą w tym mieście. Jeśli szukasz zemsty to myślę, że się dogadamy. Jeśli jej nie szukasz, niedługo zaczniesz, bowiem zrobią z ciebie królika doświadczalnego. Szukali cię, kiedy zniknąłeś. Obyś miał dobry powód, aby wracać. Przydałby mi się nowy towarzysz, ktoś, kto tam ze mną pójdzie – skinął na dawną siedzibę Riktela.