Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2014, 18:52   #492
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Tak... To jest Dirith – pomyślał drow, obserwując wciąż.
Podczas gdy biały wilk wojował z chimerą, tygrysołak, wyrwawszy się z osaczenia, zaatakował kolejny cel. Cios rzucił jaszczurką o ścianę, uderzyła o kamienie głową. Potem rzucił się jej do gardła i rozszarpał.
Tak. To jest Dirith. Ten Dirith.
Kiedy chimera użerająca się z wilkiem nie dawała rady uciec i na swoje nieszczęście zawróciła w złym kierunku, Dirith miał jeszcze czas i siły, aby i jej przyłożyć. Kiedy i jaszczurka i chimera leżały w uliczce bez ducha w kałuży krwi, nie było już wątpliwości. To ten Dirith. A ten wilk... Czy on go właśnie uleczył?
* * *
Trochę bałaganu powstało... Lepiej ulotnić się z tej uliczki, zanim ktoś każe wam to posprzątać czy coś...
Niedługo uliczka się kończy i będziecie zmuszeni wyjść z cienia, pokazać się miejscowym. Krążenie po bocznych uliczkach na niewiele się zda i nie zbliżycie się do budynku wskazanego przez Kiti bez zagłębiania się w miasto, gdzie miejscowi zajęci swoimi sprawami krążą sobie wokół, uważając na własne plecy. Mówiąc o plecach... Ktoś się zbliża. Zbliżał się jednak na tyle głośno, że wyraźnie nie zamierzał się ukrywać, a krok miał żwawy i pewny. Kiedy zrozumiał że zdaliście sobie sprawę z jego obecności, podszedł dość blisko, spokojny i opanowany, ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami oparł się o mur jednego z domów przy uliczce.

Drow_02 by jianjiagu on deviantART

- Przepraszam za najście – odezwał się spokojnie, z lekkim uśmieszkiem. – Pozwól, że się przedstawię. Venorik No'quar. Wybacz, nie mogłem nie zwrócić uwagi na to zwierzę – skinął na Kiti. – Czy...?
Zamilkł nagle, kątem oka zerknął w kierunku jednej z wież. Z jej okien błysnęło na moment jasne światło, po czym znikło. Hmm, zastępca Riktela nie radzi sobie w pracowni...? Venorik uśmiechnął się szerzej, zauważając, że i ty zerknąłeś w kierunku wieży.
- Wybierasz się tam może? – spytał nagle, z ubawem. – Chętnie poszedłbym z tobą, Dirith.
Yhym. A Może By Tak...?
- Mój poprzedni towarzysz źle skończył, na własne życzenie. Myślał, że się nad nim zlitują, jeśli się podda. My dwaj wiemy lepiej.
Po chwili dodał:
- Nie jest łatwo być chimerą w tym mieście. Jeśli szukasz zemsty to myślę, że się dogadamy. Jeśli jej nie szukasz, niedługo zaczniesz, bowiem zrobią z ciebie królika doświadczalnego. Szukali cię, kiedy zniknąłeś. Obyś miał dobry powód, aby wracać. Przydałby mi się nowy towarzysz, ktoś, kto tam ze mną pójdzie – skinął na dawną siedzibę Riktela.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline