-Dzięki, przyda się. Dorzuciłbyś mi chociaż jakikolwiek ładownik?, albo chociaż pojedynczy pouch na naboje? - Rob czuł się niezręcznie, prosząc o przysługę obcą osobę, która i tak mu poszła na rękę. Spodziewał się znacznie mniejszej ilości amunicji. Zakarbował sobie w głowie, że wisi Henry'emu przysługę, bez względu na to, czy się zgodzi, czy nie. Starał się być miły i okazać swoją sympatię kwatermistrzowi, ale bez umiejętności w tym zakresie zapewne robił to z gracją drwala.
Wręczył swoje kwity i naboje na wymianę sprzedawcy i przyjął broń i amunicję. Postanowił w najbliższej przyszłości przestrzelić ją dwoma nabojami - zdecydowanie za mało, ale trzeba było choć trochę się oswoić z nowym narzędziem. |