Vel omal nie zapomniał. Jeszcze przeszukał czy pod siedzeniami czegoś ciekawego nie ma, z bagażnika podpierdolił czarodziejskue narzędzia, którymi wymontował akumulator. Nie zapimiał oczywiście o przewodach. Te też były potrzebne. Obowiązkowo zajumał samochodową apteczkę. Jakby tego było mało z odwróconej maski policyjnego radiowozu oraz kół zrobił wózek do którego włożył ostrożnie wszystkie skarby oraz nieco złomu na czarną gadzinę po czym rzucił do reszty. - Spadamy - i pchając swój wózek ulotnił się z miejsca zdarzenia ku bezpiecznej melinie. Wózek miał to do siebie, że gdyby Zbychu zaniemógł (musiał poczekać aż Vel opatrzy go należycie) można go było wsadzić na rupiecie i powieźć w siną dal.
__________________ Gargamel. I wszystko jasne
Ostatnio edytowane przez Gargamel : 11-03-2014 o 02:25.
|