Jortan spoglądał przez chwilę to na nieznajomego to na trzymaną przez niego butlę. Był nieco zbity z tropu zachowaniem obcego i nietypową forma jego powitania. Nie dał jednak tego po sobie poznać i przybierając kamienną minę spokojnie przyjął manierkę z jego rąk Co prawda nie miał w ogóle zamiaru pić tego rana, jednak poczęstunku odmówić nie wypada, przytknął więc szyjkę do ust i szybko pociągnął dwa łyki. W tej chwili poczuł, że przez gardło przelewa mu się ogień, a od mocnego trunku zaszumiało mu w głowie. Intensywnie trąc załzawione oczy wykaszlał 'dziękuję' i zwrócił butlę jej właścicielowi. Gdy po dłuższej chwili maszerowania w milczeniu doszedł do siebie, spojrzał na idącego obok mężczyznę i odezwał się po raz wtóry:
"Kim jesteś? I co to trunek? Do kroćset, w życiu nie piłem czegoś równie mocnego.”
__________________ "Znaleźli się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. Oczywiście zostali bohaterami." |