Jortan również zaśmiał się, jako że cała zabawna sytuacja wyraźnie poprawiła jego – dość podły tego ranka – nastrój.
„Jortan, nazywam się Jortan” rzekł, po czym dodał „Ha! Spirytus... tam do kata, w gruncie rzeczy nie pamiętam żebym kiedykolwiek wcześniej pił spirytus”.
W chwilę później zbliżył się do nich mężczyzna, w którym Jortan rozpoznał ochroniarza z karczmy. Już miał odpowiedzieć na powitanie, gdy zobaczył, że Bjørg wyciąga do niego tąż samą butelkę. Cofnął się nieco by nie widzieli jak tłumi uśmiech, po czym wyrównał krok aby zobaczyć co się będzie działo.
__________________ "Znaleźli się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. Oczywiście zostali bohaterami." |