Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2014, 14:56   #3
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Aleksiej Ivanowicz Filatov nie znał się na tej całej magicznej wręcz aparaturze, ani na zawiłościach prawnych wynikających z kontraktu. Dla niego sprawa była wręcz łopatologicznie prosta. Jeden milion euro w zamian za dziesięć lat spędzonych jako mrożonka. Jak by ta się zastanowić nic nowego biorąc pod uwagę jego historię medyczną tylko tym razem było to zamknięcie w puszce z gwarantowanym odpłynięciem w krainę snów na krągłą dekadę, a nie testowanie nowej linii leków.

Wszystko zdawało się być piękne do momentu kiedy jego bez senny sen obudził przewijający się komunikat i agresywnie czerwone migające światło alarmowe. Nie przepadał zbytnio za czerwonym, było takie pełne energii i zarazem świadectwem uchodzącego życia. Jak wtedy kiedy nadchodził czas, żeby oddać krew razem z podpisaną zgodą na użycie jej do celów farmakologicznych. Tym razem było podobnie, czerwony oznaczał kłopoty, a komunikat mówił jasno, że może być problem z wynagrodzeniem. Zaraz, przecież podpisał, że całe krągłe sześć zer z jedynką na przodzie ma otrzymać jego rodzina, wie mógł być o to spokojny. Tylko dlaczego czuł się tak słabo jakby dopiero co wyszedł z zamarzniętej rzeki w zimowy poranek kiedy to wracał do domu z jednej ze swoich wypraw co to pod nim załamał się lód?

Z oporem otworzył oczy mrużąc je od zaciekle rażącego czerwonego światła potrzebując czasu by zmęczone gałki oczne nawykły do nowego środowiska. Mimowolnie zaczął się rozglądać co bardziej przypominało żółwie ruchy głową na boki rozciągające zastałe mięśnie. dziesięć trumien z czego jedynie piątka nie licząc szamoczącego się w zamkniętej zdawało się poruszać. Tępy ból głowy pokierował jedną z jego dłoni ku skroni gdzie wyczuł dziwne przyssane kabelki w formie jakiegoś dziwnego włóknisto-mechanicznego czepku który to zaczął zdejmować. Awaria zasilanie czy czego tam jak głosił komunikat nie brzmiała dobrze.

Potrzebował chwili, żeby odnaleźć się w rzeczywistości. Jakiś mężczyzna krzątał się przy zamkniętej kapsule, jakiś inny się dobudzał podobnie jak dwie kobiety. Bolesne pulsowanie głowy powoli ustępowało otaczającym ich chłodem pomieszczenia, a może to był skutek niedawnej hibernacji? Był spragniony, suchość w ustach powstrzymywała go przed jakąkolwiek rozmową. Zaczął się rozglądać starając się poznać bliżej skąpany w karmazynowej poświacie awaryjnych świateł pokój. Krok na upiornie chłodną betonową posadzkę. Stop. Pierwsza świadoma myśl przemknęła mu przez głowę. "Nie powinno tu, aby być tych lekarzy w białych kitlach?" Sekundę później pojawiła się druga, bardziej przytomna, a wraz z nią uczucie osaczenia podobne zamkniętemu w pułapce zwierzęciu, lecz jeszcze nie paniki tak charakterystycznej dla ludzi. "Coś poszło nie tak."
 
Dhratlach jest offline