Wątek: Stara Kamienica
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2007, 22:01   #91
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Kobieta energicznie wyszła z budynku. Co wyraźnie zaskoczyło ludzi znajdujących się na zewnątrz. Jednak gdy tylko skończyła mówić. Murzyn który wzbudził największe zamieszania zrobił dwa kroki do przodu, wchodząc tym samym na chodnik. W tym samym momencie wszyscy pozostali zaczęli wyciągać najróżniejszą broń i celować w miejsce gdzie stała młoda Brujah. Mężczyzna jednak szybkim ruchem ręki powstrzymał ich przed rozpoczęciem kolejne strzelaniny. Nie dając wiele czasu do namysłu, odezwał się donośnym głosem.
- O widzę, że młodzi gniewni się też tu zjawili. Wyjątkowo to zabawne, ale tak się składa, moja droga że to MÓJ teren!

Słowo mój wywrzeszczał z taką siłą że ci stojący najbliżej niego odsunęli się trochę ze strachem w oczach. I niepewnie przyglądali się co dalej się będzie działo. Jednak ich przywódca szybko się uspokoił. I mówił dalej.

- Nie ma co się rzucać do oczu. Nie zamierzam toczyć kolejnej wojny. One tylko psują interesy - mówił już ze spokojem i opanowaniem. - Przyjmijmy że to wszystko jest jakieś nieporozumienie. Nie wiedzieliście z kim zadzieracie. To zrozumiałe. Jestem Jackson i wkroczyliście z butami na mój teren. Daje wam 5 minut na wyprowadzenie się. Uznamy całą sprawę za pomyłkę i wszyscy będziemy sie z tego za jakiś czas śmiać. Nie rozpętujcie wojny. Nie chcecie chyba żeby później mówili że młodziki przez głupią decyzję rozpętały piekło.

Widać było że jest pewny tego co mówi. Biła od niego siła i pewność, ciężko się było z nim sprzeciwić.