Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2014, 12:26   #132
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Hans syknął przeciągliwie z bólu kiedy kolejny szczyp wraz z odłamkami ranił jego ciało. Czy to bogowi z nim byli, że świadomości nie stracił od bólu, czy buzująca to adrenalina w jego żyłach to była ciężko było powiedzieć.

Pomny na nieciekawą ziejącą grozą scenę teatru życia na której występowali przed bogami zdecydował się mimo ran i zmęczenia raz jeszcze spróbować dosięgnąć ich przeciwnika któy widocznie nie tylko sztukę łowiecką, ale i podłą czarnoksięską opanował. Patrząc po rozjuszonych wężach które teraz szykowały się na brata Cuthberta mógł przysiąc że widział nienaturalny odblask w ich ślepiach.

- Pani Rhyo... - Ze szeptanym słowem i modlitwą błagalną w duchu "..proszę prowadź.. mą rękę.. i oko" pochwycił łuk i dwie strzały by powstać na chwiejących się na nogach i raz jeszcze spróbować oddać ten zapewne ostatni strzał do odległego celu który jak dotąd wyszedł z całego spotkania bez szwanku na własnej skórze. Nadzieje miał jedną, że gdy ugodzony grotem pogorzelec zostanie to zaklęte piekielną mocą węże wyrwą się spod władzy czarnoksiężnika i odpuszczą szykowanie się na wielebnego.
 
Dhratlach jest offline