Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2014, 14:25   #237
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Oleg Sergiejew - zapłaszczony kapturnik



Po imprezie czas okazał się dla Olega bardzo pracowity. Wlaściwie cały czas był zajęty. Albo łaził w okolicach Placu Błotnego w poszukiwaniu bunkra który powinien tam być albo wracał do braci Wołkow, głównie Cyryla by pomóc mu zbudować te urządzenie do kmunikacji z tymi dziwnymi Cieniami. W końcu obaj osiągnęli przełom bo Kapturnik wreszcie znalazł wejście do szukanego obiektu a Cyryl w końcu zbudował coś co pozwalała innym na komunikację z Cieniami. To Olega poruszyło bo bez tego byli zdani na jego pśrednictwo a w końcu jak Cyryl przynajmniej sam mógł na coś spojrzeć własnym rozumem to na pewno było to lepsze i skutencziejsze od jego własnych tłumaczeń. Oczywiście Oleg optował za spenetrowaniem tego schronu. Skoro tak był schowany i zabezpieczony to po prostu musiało tam być coś cennego. Jednak chciał się poradzić braci czy powinni tam zerknąć we trzech czy spróbować wmieszać kogoś jeszcze.


Niestety nie bardzo mieli czas coś przedsięwziąć konkretnego bo akurat przyszło do nich wezwania od Papy. Wówczas w willi spotkali się pierwszy raz ponownie w pełnym składzie od czasu ostatniej akcji. Oleg specjalnie z resztą grupy jeszcze nie czuł się zbytnio zżyty ale musiał przyznać, że w duchu ucieszył, się, że wszyscy są cali i zdrowi. Przywitał się więc z kazdym z nich w swoim charakterystycznym cichym i niezdecydowanym stylu. Wyglądało na to, że chyba ich jednak trochę polubił.


Gdy zostali wezwani przed oblicze Bakunina i samego Rbatowa Oleg znów się trochę przygarbił, zamilkł i trzymał z tyłu. Z ciekawością zerkał na tajemniczą Azjatkę która początkowo siedziałacicho gdy gospodarz i jego prawa ręka przedstawiali im zadanie. Jednak gdy się odezwała Oleg zdębiał. Na wszelki wypadek przysunął się bliżej braci i cieszył się, że nie stoi blisko tamtej nowej. Bo chyba miała do nich dołączyć co na razie biorąc jej nastawienie niezbyt go cieszyło. Za to Zakolczykowana przemówiła jej chyba do rozsądku a Dymitri wywiedział się o to co najważniejsze więc Kapturnik nie widział sensu się wtrącać.


Poczekał z komentarzami o ich nowym zleceniu aż wyjdą na zewnątrz. Popatrzył na tą nową i spytał. - Cześć. Jestem Oleg. Aaa... Ten, no... Ty chyba znasz tego Hao? Kim on jest dla ciebie? Był już wcześniej w Moskwie? Dawno? Zna tu kogoś? - była jedna a ich cała grupka to poczuł przypływ odwagi na tyle duży, że nawet zadał kilka pytań na raz. Poza tym bał się, że jak ktoś mu przerwie to straci wątek i zapomni o co miał się spytać.


Nad propozycją podziału grupy albo działania jako całość myślał chwilę. W podziemiach czuł się w miarę pewnie. Jakby natrafili coś porównywalnego mogliby z tym walczyć a jak coś silniejszego to raczej by dali radę zwiać. Ilość ich grupy czy ich przeciwników nie grała roli. W tunelach mógł ich zgubić albo rozdzielić na mniejsze części. No na pewno dałoby się coś wymyślić. Ale o łażeniu na powierzchni to nawet nie chciało mu się rozważać. - Hmm... Jaa... Ja myślę, że moglibyśmy się jednak rozdzielić...To znaczy nie mówię, że tak musimy zrobić ale, że moglibyśmy spróbować no nie? - od razu spojrzał trochę nerwowo na tych co zaproponowali by trzymać się razem.


- Bo ten... Noo... Mi się wydaje, że te naziole to raczej przypadkiem z nami walczyły... Chyba nie mają nic do nas osobiście to raczej chyba by nas nie atakowali znowu... Jakbyśmy znaleźli naszą zgubę to byśmy powiadomili drugą grupę. Wtedy byśmy go zwinęli. - generalnie jakoś do dziadygi specjalnego respektu ani specjalnych względów nie czuł. Przed jego mocą i starciem owszem ale nie przed nim samym. Nie znał go więc nie uważał za jakąś świętość czy autorytet. Choć słyszał o takich jak on i dlatego zadanie nie zapowiadało się łatwo nawet jak go w miarę szybko znajdą.
 
Pipboy79 jest offline