- Eeeee? - Onomatopeja wyrażająca totalne niezrozumienie była jedyną reakcją, na jaką stać było biednego Saszkę przez dłuższą chwilę. Gdy w końcu udało mu się jakimś cudem skierować wystarczającą ilość krwi do przepalonego alkoholem jeszcze za życia mózgu i przeanalizować, o co właściwie biega zgrabnej, lecz zdziwaczałej Azjatce dodał - Ale czemu mamy mu dawać jakiś prezenty? Nie wiem jak to się u was odbywa, ale skoro przyjechał do nas to niech się zachowuje jak swojak! Nie jest żaden demon tylko Mumio czy jakoś tak, i już wcześniej pracował dla Papy, więc chyba jest pogodzony z brakiem prezentów i w ogóle no nie? Ja tam starszych szanuje i nie zamierzam nikogo obrażać po prostu się biedny dziadzio zgubił i mu pomożemy - Zakończył z uśmiechem wyraźnie z siebie zadowolony. Chinolka zdawała się pojętna po tym jak przeprosiła Papę Rabatova, więc pewnie bez problemu zrozumie, że wszyscy mają gdzieś ich głupie tradycje |