wampirzyca prychnęła z rozdrażnieniem, odrywając wzrok od zbiegowiska za oknem.
-Marcjan weź go akurat teraz nie prowokuj! Chociaż... Shawn on po części ma racje. Jeśli jesteś w stanie coś ruszyć to ładnie prosimy, żebyś się tym zajął, aby obyło się bez rozlewu krwi. Jeśli zaś nie... chyba wszyscy będziemy musieli wypaść przez to okno i zrobić rozpierduchę, że aż miło. W sumie ja mam tylko jeden problem... nie wzięłam broni, będę musiała korzystać z dyscyplin, czyli... żegnaj Maskardo! Nikt nie może z nich przeżyć...
__________________ Konto zawieszone. |