Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2014, 20:33   #8
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Pierwsza chwila zagubienia mijała już, powierzchowna panika blakła. To wcale nie była dobra informacja, bowiem Nina zaczynała odczuwać coś innego, znacznie głębszego i poważniejszego. W pomieszczeniu z “trumnami” czuła się niepotrzebna, zresztą obecność trupów sprawiała, że dziewczyna zaczynała dygotać nie tylko na zewnątrz. Musiała się stąd wydostać! Nigdy nie podejrzewała siebie o klaustrofobię, ale to co obecnie czuła było temu bardzo bliskie, a dodatkowe odkrycia wcale tego stanu nie poprawiały. Szatnia dla pracowników kompleksu nie podniosła jej na duchu, zawierała zbyt wiele śladów opuszczenia i to dawnego. Dziewczyna szybko zrozumiała, że nie mają co liczyć na jakąkolwiek pomoc. Alarm nie chciał umilknąć i jeszcze te cholerne zepsute drzwi!

Było jej zimno i stan ten pogarszał się z każdą chwilą. Mimo marnej kondycji lekarskiego kitla, zarzuciła go na siebie. Nie chciała zakładać kombinezonu, taka guma mogła podziałać zupełnie odwrotnie jeśli chodziło o ogrzanie ciała. Musieli się dostać do szafek, Nina sprawdziła szybko wszystkie i nie znalazła żadnej otwartej. W pomieszczeniu też nie widać pozostawionych kluczyków a ona nie znała się na otwieraniu zamków bez ich pomocy. Na szczęście szafki nie wyglądały na ciężkie i bardzo wytrzymałe, więc może mężczyźni za pomocą gaśnicy i innych przedmiotów sobie z tym poradzą. Czuła się taka bezradna! To było chyba najbardziej irytujące ze wszystkiego, jednocześnie także najbardziej przerażające. Musiała się wydostać na zewnątrz, zaczerpnąć świeżego powietrza! Tylko resztki rozsądku mówiły jej, że jeśli tam będzie zima, to będzie tylko gorzej.

Kolejne zamknięcie się drzwi przeważyło szalę. Z wściekłością przewróciła szafkę znajdującą się najbliżej drzwi i popchnęła ją dalej, z trudnościami, ale nawet ona dała radę, przycierając sobie wyłącznie jeden palec o krawędź - była lekka, a podłoga gładka. Odczekała na odpowiedni moment, a potem wsunęła ją w szparę, blokując drzwi na tyle skutecznie, na ile tylko mogła. Teraz przynajmniej nie przygniotą nikogo z nich. Wtedy też zauważyła, że mężczyznom udało się wydostać uwięzionego w trumnie. Facet wygladał jak dziadek, co było bardzo ciekawe. Czy eksperyment nie miał ograniczeń wiekowych? Albo... on się zestarzał w trakcie! Z przerażeniem obmacała swoją twarz, z ulgą przyjmując, że chyba nie było tak źle.
Weszła na powrót do pierwszego z pomieszczeń.

- Hej - odezwała się drżącym z zimna i strachu głosem, cichym, niespokojnym. Po angielsku tym razem, słysząc wcześniej czyjeś słowa w tym języku. Owinęła się ciaśniej kitlem. - Mam na imię Nina - jakoś wypadało się przedstawić. Angielskim władała poprawnie, ze szkolnym akcentem. - Tam jest szatnia, ale szafki są zamknięte. Takie jak ta - wskazała na tę, którą zablokowała przejście. - I znalazłam gaśnicę, wydaje mi się, że taka ciężka rzecz może się przydać. Jeśli tam nie znajdziemy ubrań, to chyba powinniśmy spróbować stąd szybko wyjść, zanim zmarzniemy na śmierć.
Celowo nie wspominała i nie dywagowała o obecnej sytuacji, wystarczył ten jeden, co wyraźnie panikował. W sytuacjach krytycznych ludzi należało zmusić do działania, nie myślenia.
 
Lady jest offline