Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2014, 21:17   #9
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
- Je ne parlent pas bien le français - Powiedziała do leżącej w trumnie dziewczyny, przyglądając jej się z ciekawością. Była śliczna i wyraźnie przerażona. - Vous pouvez vous tenir? - Zapytała ją nieudolnie czy jest w stanie sama wstać.
Wyraz twarzy kobiety nie zmienił się ani trochę, wydawała się nie słyszeć i nie zauważać Tess , która uniosła rękę i zaczęła ostrożnie odpinać kable przypięte do nadgarstka murzynki. Kobieta nie zareagowała, tak samo jak wtedy gdy zaczęła zdejmować te przyczepione do głowy. Wtedy potrząsnęła mocniej jej ramieniem:
- Hey! Vous vous levez!
Kobieta zamrugała nagle, a wyraz jej twarzy złagodniał nieco. Przesunęła wzrok na twarz potrząsającej nią kobietą.
- Ou suis-je?
Gdy tylko zauważyła, że spojrzenie dziewczyny jest przytomniejsze dotyk Tess stał się łagodniejszy. Delikatnie pogłaskała leżącą po głowie i uśmiechnęła się do niej:
- Je ne sais pas qui vous etes. Je suis Tess. - Próbowała sobie przypomnieć odpowiednie francuskie słowa - Vous vous tenez maintenant?
- Moniqe... - delikatny dotyk trochę uspokoił kobietę. Uniosła jedną rękę, a potem pokiwała powoli głową.
Widząc, że na kobietę dobrze to działa nie przestawała głaskać jej głowy:
- Vous souvenez expérimenter?

W tym momencie Tess zobaczyła wracającą z drugiego pomieszczenia dziewczynę, która wcześniej potknęła się o nią. Miała na sobie lekarski kitel i w przeciwieństwie do reszty towarzystwa nie świeciła już gołym tyłkiem. Ku jej uldze kobieta odezwała się po angielsku. Wcześniej mówiła po niemiecku, a znajomość tego języka była u Tess jeszcze mniejsza niż francuskiego:
- Rozumiesz może po Francusku? - Zapytała czarnowłosej kobiety.
- Trochę - odpowiedziała jej niepewnie. - Jest używany w Szwajcarii, ale moi rodzice mówili wyłącznie po niemiecku, uczyłam się po godzinach...
Tess pokiwała głową i uśmiechnęła się do niej:
- Nasza towarzyszka - wskazała na nadal leżącą w pojemniku kobietę - Chyba mówi tylko w tym języku. Możesz z nią porozmawiać? Ja zajmę się tymi szafkami. Przynajmniej spróbuję.
W odpowiedzi Nina tylko kiwnęła głową, przełykając ślinę. Wyglądała przez krótki moment na przerażoną. Powoli podeszła do "pojemnika" z czarnoskórą.

Tess z ulgą zostawiła jej dziewczynę. Nie miała pojęcia jak zajmować się człowiekiem w szoku. Otwieranie szafek wychodziło jej zdecydowanie lepiej. Miała też nadzieję, że znajdzie dla siebie coś do ubrania jak Nina. Nie miała ochoty dłużej paradować z pośladkami na wierzchu. Było zimno, przydałyby się też buty, albo przynajmniej jakieś skarpetki. Słowo szatnia rodziło takie nadzieje.
Rzeczywiście znalazły się tam wiszące na wieszakach lekarskie mundurki. Nie było to zbyt ciepłe ubranie, ale Irlandka doszła do wniosku, że przynajmniej zakryje tylną część jej ciała gdy zajmie się „walką” z szafkami. Jako wytrychu postanowiła użyć metalowego elementu wieszaka. Na szczęście szafki w zamkach nie były elektroniczne i nie wyglądały na skomplikowane. Używając dolnej krawędzi jednej z szafek jako blokady wyprostowała go na tyle by przeciągnąć go przez drewno i wysunąć z dziurki.
Otrzymany w ten sposób prymitywny wytrych, był wystarczająco cienki, by zmieścić się w dziurkę od klucza. Teraz mogła spróbować odblokować zapadkę.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 21-03-2014 o 21:23.
Eleanor jest offline