Cytat:
Napisał Stalowy Przepraszam, ale nie mam za dużo czasu aby siąść i napisać jakiś konkret post. Spróbuję dzisiaj wieczorem po robocie. |
Spoko. Ja na ten przykład trzeźwieję. Normalnie bym tego nie pisał, ale nazwa tego tematu zobowiązuje. Żul: Komentarze. I mała przypowieść. Stoję na przystanku nocnego autobusu. Kanał. Kanalie zmieniły rozkład nie wiem kiedy i zamiast przyjść dziesięć minut przed autobusem to przyszedłem pięć minut po. Pokonwersowałem sobie z jakąś dziewczynę, której koleżanka zainwestowała sto tysięcy w ambergolda. Sto tysięcy - wszystko co zarobiła na wyjeździe zagranicę. Hy. No w każdym razie po kilkunastu minutach nadjechał autobus tej dziewczyny i zostałem sam. No może nie sam, bo tłum był spory, ale już nie chciało mi się z nikim gadać. Pogwizdałem sobie motyw przewodni tej piosenki:
Vladivostok HD: You Never Know (Morjac Extended Mix) - YouTube Czekam. Czekam. Mijają minuty. Do następnego autobusu godzina. Myślę sobie: o, taksówka stoi. Ludzie jeżdżą taksówkami. Pewnie będzie mnie to kosztować dwie, trzy dychy, ale trudno. Podchodzę i otwieram drzwi. Pytam cierpiarza ile będzie mnie kosztować przejażdżka. Podaje mu miejsce. Z cwaniackim tonem odpowiada tyle co na liczniku. Nie jestem zadowolony z tej odpowiedzi. Patrzę się na niego. Nic nie mówię. W końcu odpowiada: jakieś 6 dych. Bilet autobusowy kosztuje 3, ale złote. Przebicie dwudziestokrotne. A ile benzyna go wyniesie w tą i spowrotem o ile w ogóle jeździ na benzyne, a nie gaz? Przebicie sześciokrotne. To skur... i wtedy w przypływie elokwencji na moment nim zamknąłem drzwi i poszedłem sobie powiedziałem:
no chyba kurwa z darmowym kawiorem i szampanem.
A morał?
Sprawdzać rozkład jazdy powinien trzeźwy każdy.