- Wóz albo przewóz - rzekł do Strunki - Albo nas ujebią albo jakoś wykaraskamy się.
Ruszył galopem w kierunku straży, kilka metrów przed nimi osadził konia gwałtownie i pokazując wciąż nie schowany glejt, zawołał:
- Szybciej sierżancie, w imieniu Trybunału proszę o interwencję. Banda obwiesi natarła na obozowisko szlachty. Tylko żywcem ich jeśli się da mości sierżancie, kurwie syny podawali się za członków Trybunału, a za to tak lekko się nie umiera. |