Ode mnie krótka pseudo-relacja.
Wczesnym popołudniem zawitałem do Poznania. Oczywiście jako lokals, mogłem powiedzieć "ja tu tylko [w okolicy] mieszkam, ja nie wiem co się jak nazywa."
Na miejscu spotkałem John5'a (szkoda, że się później nie zgadaliśmy ;( ), później zaaferowany grą w Summoner Wars nie popisałem się, i nie wyszedłem po Redke, księżyc mojego życia ;(
Następnie wyciągnieliśmy prawie-siłą Ali z pociągu, a później niestety przyszedł Asch [niestety o minutę za późno, dlatego nikt nie wygrał zakładu
].
Później dołączył do nas Zak [niech mu ziemia lekką będzie, menda wpadła tylko na godzinę, grrr], a później <przewińmy> koniec Pyrkonu, który wyglądał dla nas mniej więcej tak:
Od lewej: Redone, Aschaar, Revan
- czyli mizeriada pełną/ymi gębami ;]
Reasumując, ja relacji z konwentu nie przedstawię, bo a) prawie mnie tam nie było, b) trzeba było przyjechać i zobaczyć to na własne oczy, bo było super
I bonus dla Redki [niestety, jak teraz widzę, to miałaś rację ze stylizą SP... ;( ]