Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2014, 21:13   #13
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Otwieranie zamków za pomocą kawałka drutu nigdy nie było łatwe, a palce Tess nie były już tak wyćwiczone jak wtedy gdy miała kilkanaście lat, mimo to w końcu udało jej się pokonać oporny mechanizm.
Ku wielkiemu rozczarowaniu blondynki, łup nie był zbyt imponujący. W większości stanowiły go nieco zbutwiałe i oślizłe ubrania. Mimo to Irlandka nie miała zamiaru wybrzydzać, w sytuacji kiedy jej ciało przenikały coraz silniejsze dreszcze. Niestety te bardziej przyzwoitej jakości i cieplejsze nie nadawały się dla kogoś o jej wzroście, zostawiła je więc dla mniejszych dziewczyn. Sama jednak zagarnęła sweter i z prawdziwą rozkoszą naciągnęła go na swoje wyziębione ciało. Po chwili zastanowienia doszła do wniosku, że nie zdejmie jednak fartucha w którym się obudziła, bo był on zdecydowanie najprzyjemniejszą tkaniną na bezpośredni kontakt ze skórą, z wszystkiego co dotychczas znaleźli. Założyła także dwie pary męskich spodni lekarskich i jakieś w miarę pasujące obuwie na miękkiej podeszwie. Takie buty nie były rewelacją, ale na pewno stanowiły dobą alternatywę dla bosych stóp.

Ponieważ najważniejsza była kwestia wydostania się z pomieszczeń, dziewczyna zerknęła na plan trzymany przez tego, który sądząc po akcencie był przedstawicielem jakiegoś południowo-słowiańskiego narodu, zabrała jedną ze znajdujących się z szafkach kart magnetycznych i poszła w kierunku drzwi prowadzących do wind i schodów. Zanim jeszcze do nich podeszła wiedziała, że wyjście nie będzie proste. Czytnik najwyraźniej nie działał, jak gdyby odcięli go od zasilania. Karty więc, przynajmniej w tym miejscu były całkowicie bezużyteczne.
Ponownie trzeba się było zastanowić nad rozwiązaniem siłowym. Problem polegał na tym, że były one zasuwane i nigdzie nie było nawet widać zamka, nie mówiąc już o możliwości otwarcia go za pomocą mniej lub bardziej wysublimowanych narzędzi.
Zdecydowanie utknęli w pułapce, a do tego nasilający się sygnał alarmu zaczynał Tess działać na nerwy.

Wróciła do reszty towarzystwa nadal dzielącego się łupami i powiedziała:
- Jestem Tess – Powiedziała najpierw przypominając sobie, że do tej pory przedstawiła się jedynie półprzytomnej Francuzce i to w jej ojczystym języku, który inni niekoniecznie musieli znać. Irlandzki zaśpiew w jej angielskim był doskonale słyszalny, mimo że starała się mówić jak najbardziej zrozumiale dla obcokrajowców posługujących się dość prostym, wyraźnie wyuczonym w szkole językiem. - Czytniki nie działają, więc musimy wyważyć te drzwi na klatkę schodową. One są zasuwane i nie mają widocznych zamków. Potrzebujemy jakichś długich, metalowych elementów by posłużyć się nimi do podważenia i odgięcia skrzydła i wysunięcia ich z futryny. Chyba że macie jakiś inny lepszy i szybszy pomysł? - Popatrzyła na nich wyczekująco.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 25-03-2014 o 21:54.
Eleanor jest offline