Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2014, 21:48   #14
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Zachwiały się obie, szczupła i niska Nina z trudem utrzymała ciemnoskórą, której nogi opadły na podłogę i zadrżały. Zimno stawało się tak dokuczliwe, że prawie słyszała szczękania własnych zębów. Czuła jak drży. Lodowate impulsy przechodziły po ciele, głównie od nagich stóp stąpających po gołej, wyłożonej kafelkami podłodze. Szatnia. Umysł wypełniało to jedno słowo nadziei. Byłoby bardzo smutnym przebudzenie się po tych latach wyłącznie po to, aby zamarznąć na śmierć. Przez ułamek sekundy zazdrościła tym, którzy mieli już nie wyjść z gładkich pojemników. Zaaferowana autostradą myśli prawie przeoczyła pytanie kobiety. Przywołało ono Szwajcarkę do rzeczywistego świata.
- Je ne sais pas - pokręciła powoli głową, nie umiejąc inaczej odpowiedzieć. Zdawała sobie sprawę z szoku, ale sama czarnowłosa nie znajdowała się w lepszym stanie. - Mon nom est Nina - przywitała się raz jeszcze, zajęcie umysłu stało się głównym priorytetem. Stanie w miejscu i zastanawianie się nad parszywym losem stałoby się gwoździem do trumny. Miała dość trumien. - Pouvez-vous marcher?

Murzynka, której oczy robiły się coraz większe, oprzytomniała na moment. Rozejrzała się ciągle mało przytomnie, a następnie powoli pokiwała głową, robiąc krok przed siebie. Drżała, ale nie miała problemów z ciałem większych niż pozostali.
- Monique - przedstawiła się raz jeszcze, głośniej trochę. - Je crains...
Nina wzięła ją delikatnie za rękę, zauważając już, że nie boi się dotyku, a przynajmniej nie kobiecego dotyku. Zmusiła się do uśmiechu, ciesząc się, że w ciemnościach nie widać wyrazu oczu.
- Passons mieux partir d'ici - powiedziała cicho, niepewnie składając słowa nie używanego często przez siebie języka. - Vous parlez uniquement en français?
Zapytana pokiwała głową.
- Angielski. Bardzo mało - dodała z przerażającym akcentem.

Pociągnęła ją za sobą i weszły do szatni, okupowanej już przez większość wybudzonych z długiego snu ludzi. Blondynka właśnie otwierała wieszakiem ostatnią z szafek. Jak dobrze, że były tak słabo zabezpieczone! Szwajcarce było zbyt zimno, aby zaczęła narzekać. Kobiece ubranie najlepiej pasowało na Monique, zostawiła jej więc podstawowe ciuchy, sama podobnie jak wysoka kobieta ubrała dwie pary spodni, a także dwie podkoszulki i jedną koszulę z lekarskiego ubioru. Podarła drugą, owijając kawałkami zziębnięte stopy, zanim włożyła je do miękkich butów. Nadal szczękała zębami, była już jednak w stanie chociaż trochę myśleć. Słowa Leona nie pokrzepiły jej, więc spróbowała wyprzeć je z umysłu. Zamiast tego wskazała na czarnoskórą, jednocześnie zakładając na siebie tę mniejszą z kurtek i owijając się nią szczelnie.
- To Monique. Nie mówi po angielsku...

Zanim dodała coś więcej, wróciła bardzo aktywna jasnowłosa. Nina uznała już, że trzymanie się blisko tej kobiety może okazać się dobrą strategią.
- Znasz się na otwieraniu także bardziej elektronicznych zamków, gdyby udało się nam przywrócić prąd? - spytała ją niepewnie.
- Obawiam się że nie jestem w tym najlepsza. - Irlandka westchnęła.
- Oh, to karta wejściowa? - czarnowłosa spłoniła się, opuszczając wzrok, bo dopiero to zauważyła i jeszcze pokazała palcem. Rumieniec ukryła ciemność i czerwień alarmu. - Może zadziała, jeśli jakoś zmusimy generator do zużycia resztek paliwa...
-To możliwe - Rudowłosa kobieta pokiwała głową - Oczywiście jeśli ktoś się na tym zna. - Wzruszyła ramionami - Na mnie nie liczcie. Z własnej woli nigdy nie wsadzam palców tam gdzie płynie prąd.
Inler popatrzyła na wieszak, robiąc zamyśloną minę.
- Jeśli nic z tego nie wyjdzie, może ten wieszak się nada do podważenia czegoś... ja pójdę poszukać kratek wentylacyjnych, może za ich pomocą uda się przejść, a także sprawdzę wodę... nie wiem jak wam, ale mi strasznie chce się pić.
Działanie. Działanie zabija strach. Spycha go daleko w głąb czaszki.
 
Lady jest offline