Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2014, 03:35   #4
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Violet krytycznym okiem oceniła zdekompletowaną paczkę wytrychów, kiwając przy tym głową. Oto dostała w swoje ręce magiczny klucz do większości zamków i kłódek w okolicy. Nie przejmując się pełnym zdziwienia spojrzeniom postronnych obserwatorów, objęła kwatermistrza i ucałowała go w zarośnięty policzek. Odsunęła się zaraz, chowając zawiniątko do plecaka. Solidnie i fachowo wykonane narzędzia stanowiły skarb o trudnej do oszacowania wartości, szczególnie gdy wiedziało się jak z nich zrobić użytek. Od daru cenniejsze było jednak coś kompletnie innego. Zaufanie i życzliwość dla kogoś, kto pojawił się tu całkiem niedawno. Kogoś, kto od samego początku nie ukrywał kim jest, czym zajmował się nim świat postanowił wywinąć koziołka i stanąć na głowie. W tamtym świecie trafiłaby za kratki, a teraz? Teraz chodziła z wysoko uniesioną głową, pomagając jak tylko mogła.

Resztę ocalonych traktowała jak rodzinę, dysfunkcyjną i patologiczną co prawda, ale rodzinę. A o rodzinę się dba. Dlatego też bez mrugnięcia okiem zgodziła się na plan Parkera. Wiedziała, że być może porywają się z motyką na słońce. Nie wszystkich uda się przetransportować bezpiecznie. Wielu zginie, zasilając hordę żywych trupów, część zgubią po drodze. Jeszcze inni sami uciekną przy pierwszym większym zagrożeniu. Ocaleje garstka, ale i dla tej garstki warto się narażać. Wszystko jest lepsze niż powolne konanie z głodu na tym cholernym parkingu.
- Dzięki stary - mruknęła cicho, pokonując nieznośny ucisk w gardle - Coś wymyślę, nie bój nic. Jestem jak łupież, pamiętasz? Zawsze wracam, a inni wrócą ze mną. Lepiej trzymaj tu wszystko za mordę, żebyśmy mieli do kogo i czego spieszyć. Widzimy się za parę dni.

Wracając na swoje legowisko, uplecione starannie z kartonów, folii bąbelkowej i brezentu, rozmyślała nad początkiem drogi. Mogli zacząć od bocznych uliczek, potem wspiąć się na którąś z kamienic korzystając z drabinek przeciwpożarowych i pokonać część trasy skacząc po dachach. Byle wydostać się z gorącej strefy, oraz znaleźć dobry punkt widokowy. Dzięki temu wykryją większe grupy zdechlaków bez konieczności wchodzenia z nimi w jakąkolwiek interakcję. Im mniej fizycznego kontaktu, tym lepiej.

O reszcie ekipy nie wiedziała nic prócz tego, że jest wśród nich komandos. Ta informacja pozwalała na delikatny optymizm. Wyszkolony, zdyscyplinowany żołnierz, potrafiący obsługiwać broń palną i walczyć wręcz - nieoceniona pomoc w każdej misji samobójczej. Oby tylko nie przesadzał ze strzelaniem. Naboi mało, a i huk przyciągał niechcianych gości.

Przed wyznaczoną godziną Violet sprawdziła jeszcze ekwipunek, upewniając się po raz dziesiąty, że niczego nie zapomniała. W plecaku grzecznie spoczywały skromne zapasy żarcia, paczka wytrychów, trochę opatrunków, oraz gruby wełniany sweter którym mogła okręcić się dwa razy dookoła, a i tak jego poły wlokłyby się po ziem. Zadowolona zasunęła suwak. Resztę maneli poutykała po kieszeniach. Z sentymentem pogładziła szew na rękawie wysłużonej kurtki, gdzie między warstwami materiału spoczywała bezpiecznie cienka piłka z hartowanej stali, nazywana potocznie żydowskim włosem - jej największy skarb i wypróbowana przyjaciółka. Przy pasku na lewym biodrze miała przyczepioną kaburę z bronią, po drugiej stronie zaś maczetę o oklejonej płócienną taśmą rękojeści. Brakowało tylko latarki, zapasu baterii i lornetki, ale o te rzeczy miała zamiar pomęczyć Parkera, lub którego z jego ludzi.
W końcu wszystkim zależało na powodzeniu misji.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline