| Podpiszę się pod Warlockiem.
Co do miasta pajęczej królowej, to odradzam. Jest to długa przygoda wypełniona właściwie tylko walkami. Kupa wrogów w trybie "kill on sight", parę spotkań nawet ciekawych, ale ile tak można. Zahaczka jest taka, że z niedalekich katakumb wychodzą potwory i burmistrz wynajmuje was żebyście sprawdzili sprawę, a potem jest tylko Podmrok, wielki loch. Pamietam, że za młodu kupiliśmy
to podjarani objętością i jakością wykonania (w stosunku do tych broszurkowych przygód na 3.0). Przygoda była kilkukrotnie na przestrzeni lat zaczynana przez różnych mistrzów, ale zawsze dość szybko się nudziła. Jakiś czas temu wyciągnąłem to znowu i z perspektywy dojrzalszego erpegowca poczyniłem w/w obserwacje. Można kupić, jeśli się nie lubi robić statystyk, mapek, spotkań - to jest zrobione dobrze (może poza skarbami, które rzadko są przydatne, a niewiarygodnie szczegółowe), jakby popracować nad fabułą, to można by z tego wykroić porządną przygodę (albo lokacje do kilku mniejszych). Przygoda ma dużo większy potencjał, jeśli drużyna będzie się składała ze złych/neutralnych mieszkańców podmroku, głównie drowów - choć ten wariant też wymaga nieco pracy, bo rozwiązania inne niż siłowe nie zostały przewidziane - wtedy prawdopodobnie mogłaby zabłysnąć. Pokrótce, jak chcesz grać na surowo, odpuśc, jak potrzebujesz mechaniki pod własną fabułę, możesz wziąć jako źródło materiałów.
Dodatkowo, przygoda ta była jakiś czas temu rozgrywana na naszym forum, więc możesz sobie podejrzeć, co z tego wyszło - osobiście nie wiem, a linka ci nie podesle, bo z telefonu piszę. Pogrzeb w archiwum sesji d&d, albo spróbuj przez profil użytkownika Sierak - powinna być wśród sesji które mistrzował.
__________________
Cogito ergo argh...! |