- Oprócz tego, że daliśmy się wpędzić w maliny jak banda głodnych dzieciaków? - spokojny głos Lei dobiegał gdzieś z kąta. Podczas całego zajścia bez słowa zdała broń. Milcząc dała się zakuć w kajdany i prowadzić ku lochom. O dziwo nie krzyczała ani nie klęła, choć miała na to ogromną ochotę. Stała teraz pod ścianą, próbując nie wdepnąć w nic obrzydliwego. Na zimno analizowała swoje położenie, oceniała wytrzymałość kajdan. Grunt to dać się wyprowadzić z równowagi. Jeżeli mieli się stad wydostać trzeba było zachować zdolność logicznego myślenia, a nie miotać się jak zwierze w klatce.
- Podpisując papier tak naprawdę skazaliśmy się na ten parszywy los - ciągnęła po chwili potrzebnej na krótki atak suchego kaszlu - Wszystko jest ustawione, nie ma co liczyć na pomoc kogokolwiek ze służby. Jedynie proces inkwizycyjny mógłby im w tym momencie rozwiązać splecione złotem języki.
Dziewczyną zatrzęsło.
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena |