Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2014, 10:22   #56
Halad
Banned
 
Reputacja: 1 Halad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodzeHalad jest na bardzo dobrej drodze
Wichacz- po zmroku - kamienica burmistrza Stuveniusa

Gwar uczty odbywającej się w komnatach na pietrze dobiegał ich uszu, oni zaś patrzyli w gasnące oczy pana Wojciecha. Znać jad na ostrzu mocny być musiał.
Wnet przybiegł i sam Piotr Mediolańczyk by porucznika opatrzyć, ale tylko głowa pokręcił i wzniósł oczy ku niebu. Przybliżywszy się do pana Jerzego rzekł
- Tu księdza trzeba nie medyka. Trucizna to diabelska i moce ludzkie tu nie pomogą. Waszmości to jakiś krewny ?
Rossowski pokręcił głową, ale że milczał tedy medyk mówił dalej :
- Takiej trucizny, a siedzę tu ponad ćwierć wieku tum jeszcze nie widział... Łeb jak jeden drugiemu popłata szablą, no czasem strzałą czy kulą z zasłupia życia pozbawi to i zwyczajna rzecz. Szlachta tu popędliwa, a i lud burzliwy. A zbójów ilu... Ale ostrze z trucizną ? I to mówią że pachołki jakieś nieznane ? Tedy ja powiem tak... Niemożliwe. Coś innego w tym kryć się musi. Może sprawę tu jaka miał albo i listy ? Zresztą nieważne to teraz.

Gdy tak mówił zbliżył się ksiądz któremu też zaraz pokłonili się wszyscy z szacunkiem bo był to sam Paweł Oberżeński samego księcia kapelan. Człek był to mądrości wielkiej i odkąd Jegomość Książę wiarę katolicką przyjął (prawosławie porzuciwszy) stale mu towarzyszył. Ten ostatnia posługę konającemu oddał i sakramentami go opatrzył.
Od łoża konającego powstał i podszedł do stojących.

- Wyrzekł mi ten szlachcic prawy w ostatniej swej godzinie, ze przybył tu w osobistych sprawach z wojny wróciwszy i nijakich wrogów tu nie ma. Tedy chyba przypadek sprawił że zbójca ów życia go pozbawił. Wieczne mu odpoczywanie bo szlachcic prawy był i żołnierz jak mi sam powiedział Ojczyznie oddany.

Sceptyczny z natury pan Jerzy skrzywił się nieznacznie, bowiem w obcych krajach będąc napatrzył się dość, ile to owego umiłowania jest w wojsku osobliwie zaciężnym, ale tu może sprawy inną szły manierą.

Zresztą nawet i odpowiedzieć nie miał kiedy bo zaraz po odejściu księdza pojawiły się nowe persony.
Byli to pan Hieronim Morsten, Gregovius (wszyscy go tak zwali i nawet żona jego chyba już nawet nie pamiętała jak na imię mąż jej ma) i żołnierz jakiś sądząc z postawy o obliczu marsowym.
Podbiegł prawie Jan do rajców i coś im przyciszonym głosem naprędce objaśniał, zaś wojak do pana Jerzego się skierował.
- Czołem Waszmości. Jam jest Krzysztof Stapkowski herbu Doliwa, rotmistrz chorągwi pancernej Jaśnie Oświeconego Księcia Koreckiego.
Zaznajomiwszy się ze sobą do łoża zmarłego podeszli i pan Krzysztof podjął.
- Trucizna na ostrzu. Hmm i to teraz gdy takie wieści przyszły... A wiesz to Waszmość kto k'nam z poselstwem ciągnie ? No nie wiesz bo i skąd - sam sobie odpowiedział - jego poselska mość Władimir Władimirowicz Nitup - tu splunąć chciał, ale w obecności nieboszczyka się pohamował.





Widząc że miano owo nic panu Jerzemu nie mówi dodał.
- Widzę że Waszmości w kraju nie było i to długo chyba. To pies carski i morderca co warto by go na gałęzi obwiesić. Ponoć jakaś daleka rodzina tego przeklętnika Maluty Skuratowa. Dobrze on carowi służy trucizną i pachołkami. Tedy na wieść o jego zbliżaniu straże i czujność podwoić musimy. Poseł mać jego murwa, a ojciec sobaka parchaty.
A Waszeć miej na siebie baczenie bo w niebezpieczna grę się wplatałeś. Rzeczy się tu dziać zaczynają od początku miasta niewidziane, tedy oglądaj się za siebie panie żołnierzu często i ludziom nie ufaj, szczególnie jeśli spraw tutejszych nie znasz.
- To zaś kazał mi sam Książę Korecki Waści oddać, wielki to favor dla Waćpana, że Książę sam się podyktować fatygował
- tu podał Rossowskiemu list.
 

Ostatnio edytowane przez Halad : 03-04-2014 o 14:48.
Halad jest offline