Wątek: Stara Kamienica
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2007, 14:34   #104
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Kevin popatrzył uważnie na Shawna upewniając się czy to efekt dominacji czy jakieś gierki wampira który jak by nie patrzyć należy do tego samego klanu. Sytuacja zaczęła się robić niebezpieczna. Ludzie stojący trochę z boku zaczęli się niepokoić. Widać było zdenerwowanie. Lada moment któryś strzeli i zrobi się jatka. W końcu Kevin wypalił.

- Załatwmy to szybko. W kamienicy nie ma nic co mnie interesuje więc nie muszę tam wchodzić. W tych małych domkach jest trochę moich gratów. Chłopaki je zaraz zabiorą i się zmywam. I tak jest za wielkie zamieszanie dookoła sprawy. i tak już się Książe do tego wszystkiego włączył. Ja tam się cieszę żę mam tą ruderę z głowy. Teraz to już twój problem.

Odsunął się dwa kroki.

- Dobra, ładować co nasze. Macie dwie minuty i nie widzę was tu!

Nagle cała ta niezorganizowana ciemna masa. Zaczęła błyskawicznie się uwijać. Ktoś otworzył bramę ktoś już podjeżdżał tyłem samochodem, swoją drogą bardzo sprawnie. Kilka innych osób już było przy jednym z domków w kompleksie. Sprawność działania była imponująca. Nikt nie stał bezczynnie. Każdy doskonale wiedział co ma robić.

[center:2189600539]* * *[/center:2189600539]

Tym czasem w kamienicy...

Z drugiej strony telefonu dobiegał bardzo przyjemny i uspakajający głos kobiety. Gdyby Shiva nie znała tego głosu mogła by myśleć że te słowa mają ukoić jej nerwy i uspokoić niedoświadczoną duszę młodego wampira. Gdyby Shiva nie spędziła tyle czasu ze swoim stwórcą mogła by nawet pomyśleć że to był bardzo dobry pomysł zadzwonić. Gdyby Shiva nie znała temperamentu rodzica... Jednak tak nie było. Z każdym miłym i sympatycznym słowem młoda wampirzyca wyczuwała sączącą się ze słuchawki powstrzymywaną wściekłość i furię. Mimowolnie stawała się coraz mniejsza i mniej pewna swych działań.

- Moja droga. Wolno ci zadawać się z kim tylko masz ochotę znasz już wszystkie prawa jakie Nas obowiązują. Jeśli zamierzasz bawić się razem z anarchistami to już twoja decyzja i sama jesteś za to odpowiedzialna. Nie sądzę aby klan Ventrue bez powodu mobilizował się do kolejnej walki. Mam nadzieję że to co robisz jest tego warte. Domyślam się też o jaką kamienicę chodzi. Jednak do rzeczy bo nie z tym dzwonisz do mnie. Jeśli nie potrafisz sobie poradzić z wampirem o podobnym statusie co ty, zwłaszcza że nie działasz sama to najwyraźniej nie zasługujesz na dalsze moje poparcie. Potraktujmy to moja droga jako próbę twoich możliwości.

Dale w słuchawce dało się słyszeć już tylko jednostajny nawet uspakajający przerywany sygnał wskazujący na to że rozmowa się skończyła.