Shiva schowała aparacik za podwiązkę na udzie. Dopiero teraz pozwoliła sobie na słowo komentarza:
-Suka...
Odetchnęła ciężko, po czym spojrzała jak ludzie za oknem zaczynają się organizować i wchodzić do kamienicy. Wampirzyca zacisnęła wargi widząc, że synalek Księcia i Shawn znowu gadają. Z całej siły uderzyła zaciśniętą pięścią w ścianę tak, że rozległ się głuchy huk, a wokół wszystko zadrżało.
- Nie no... Przydupas Księcia czy też nie, ale jest chłoptaś na moim terenie!
To powiedziawszy otworzyła okno i zanim Marcjan zdążył zareagować wyskoczyła przez nie. Wylądowała z gracją na trawniku, a banda w czarnych ciuchach aż odskoczyła wyciągając na powrót broń. Wampirzyca zdawała się tym jednak nie przejmować. Lekko kołysząc biodrami podeszła do Shawna i Kevina. Zatrzymała się jednak w pewnej odległości, a jej wzrok utkwił w "asfaltach", którzy na powrót wrócili do swojej roboty.
- Dobra, koniec jaj. - rzekła głosem miłym i opanowanym, który bardzo przypominał głos jej matki... zanim dostawała furii - Chcę wiedzieć co wynosicie z tego budynku. Synuś Księcia... to na mnie wrażenia nie robi. Natomiast bardzo nie lubię, kiedy ktoś zadeptuje moje kwiatki przed domem.
__________________ Konto zawieszone. |