Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2014, 12:32   #30
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Niebo! Świeże powietrze zimnymi powiewami owiewało ciało Szwajcarki. Kurtka chroniła przed najgorszym zimnem, dlatego to też dziewczyna stała tam ciągle, kątem oka widząc, że Tess wraca do środka. Niezdecydowana czarnoskóra ciągle stała obok. Pewnie szok mijał u niej wyjątkowo powoli, albo kobieta nie była przyzwyczajona do samodzielnego działania. Nina potrafiła się z nią utożsamić. Jeden z mężczyzn wracał już ze stróżówki, a czarnowłosa ciągle podziwiała szybko przesuwające się po niebie chmury i rażący trochę po oczach śnieg na szczytach pięknych gór. One jedne przywoływały znane obrazy. Jednym uchem słuchała rozmowy, dającej małą nadzieję na dojechanie gdzieś daleko.
Zimno w końcu przeważyło.

Zostawiła samochody mężczyznom, odwracając się i kierując ponownie do holu z ogniskiem. Delikatnie wzięła Monique za rękę.
- Allons-y, nous devons nous préparer - spróbowała się do niej lekko uśmiechnąć, ale chyba nie osiągnęła w tym większego sukcesu.
Monique dała się odprowadzić Ninie. Mimo porządnych butów i spodni wcale nie było jej cieplej.
Tess w końcu też wyłoniła się laboratorium wynosząc stamtąd spoko długich kawałków materiału, będących kiedyś prawdopodobnie fatuchami lekarskimi, oraz długi damski płaszcz.
- Zrobiłam onuce. Może wam się przydadzą?
Potem podeszła do Francuski:
- J'ai un manteau pour vous. Monique. - Uśmiechnęła się do kobiety podając jej ubiór.
Kobieta wyraźnie ucieszyła się na ten widok, przyjmując płaszcz i szybko zakładając go na siebie, mimo jego wilgoci.
- Merci! - powiedziała z prawdziwą wdzięcznością.
Irlandka skinęła jej głową i popatrzyła na Ninę:
- Jak wygląda sprawa dalszego transportu? Wygląda na to, że dotarcie gdziekolwiek trochę potrwa. Może przemyślimy co mogłoby się jeszcze przydać, w co to zapakować i jak zabrać?
Jakieś leki? Materiały biurowe?

Szwajcarka nie odpowiedziała od razu, patrząc przed siebie. Ssała wargę w zamyśleniu i przesunęła ostatecznie wzrok na klatkę schodową.
- Tam musieli mieć leki, nie wiem czy jestem w stanie zaryzykować dla nich zejście na dół - uniosła wzrok i uśmiechnęła się do Tess w przepraszający sposób. - Samochody zjadą nawet samą siłą bezwładności, powinniśmy zabrać wszystko co może okazać się przydatne…
Dodała to niepewnym tonem, jakby zdziwiona, że ktoś pyta o jej zdanie. Wzięła od wysokiej kobiety kawałki materiału, owijając je wokół stóp, kostek i łydek.
- Tak, ja chyba też nie mam ochoty ryzykować, ale przy recepcjach zazwyczaj są jakieś apteczki, środki opatrunkowe i tym podobne. Wrócę tam i sprawdzę. - Powiedziała Irlandka kierując się z powrotem. Szarpie położyła na ziemi, by inni też mogli ich użyć.
Nina skończyła owijać się materiałem i wstała, podążając za Tess.
- Przejrzę jeszcze biurka i pokój komputerowców. Przydałyby się latarki i nie rozładowane baterie do nich - westchnęła, biorąc do ręki prowizoryczną pochodnię.

I prawie od razu upuszczając i cichym piskiem. Palił się tylko jeden koniec, ale drugi zdążył się odrobinę przypalić. Dotknęła dłonią zimnej posadzki, nie pragnąc mieć nawet drobnych poparzeń. Jeśli wszyscy ludzie się gdzie... zapodziali, każda choroba i skaleczenie mogło okazać się bardzo groźne. Z jej zdolnościami musiała się o wiele bardziej pilnować. Owinęła dłoń paskami materiału i dopiero wzięła pochodnię.
- Ich kann damit umgehen... Ich kann damit umgehen...
Powtarzała cicho jak mantrę, wchodząc w czarny korytarz i zaglądając do pomieszczeń. Latarka strasznie by się przydała, ale w takim miejscu mogli mieć ją głównie informatycy. Podobnie jak inne działające na baterie urządzenia i same baterie. Nie mieli liny, więc planowała zabrać sporo kabli, które skręcone razem mogłyby posłużyć właśnie w ten sposób. Skoro mieli samochody, należało wynieść z kompleksu wszystkie potencjalnie przydatne przedmioty.
 
Lady jest offline