Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2014, 12:56   #10
Izydir
 
Izydir's Avatar
 
Reputacja: 1 Izydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znany
Dziewczę wróciło spokojnie przed świtem i legła na ziemię jak stała. Nie zawinęła się nawet w żaden kożuch ani nawet płaszcz. Było ciepło, mogła więc spokojnie wtulić się w ciepłą jeszcze ziemię i w zielonych ramionach roślin zapaść w przyjemny sen. Nie przejmowała się potem od którego była mokra, robakami w splątanych włosach, czy gołymi nogami.

Rano tylko zawierzgała zmęczona nogami, ale po kilku mocniejszych szturchańcach podniosła się zmęczona. Na policzku miała odgniotki od kilku źdźbeł liści, a niektóre nwet wcisnęły się w jej miękką buzię. Szybko pozbyła się ich krótkim ruchem dłoni. Nie trwało długo, gdy była ogarnięta do wymarszu. Obmyła się w pobliskim strumyczku, zjadła conieco, a potem wskoczyła na konia, nadal nie rozwiązując spódnicy.

Przy domostwach rozglądała się uważnie, stając w strzemionach swojego konia i obserwując sielskie, wiejskie życie. Nigdy takowego nie zastała, nie licząc wczesnego dzieciństwa. Nie zwracała uwagi na mordercze spojrzenia wieśniaczek na jej odsłonięte łydki i uda, ani na mężczyzn, którzy wzrokiem dawali jej jasno do zrozumienia, co by z nią najchętniej zrobili. Niekiedy odjeżdżała gdzieś w bok, zauważając coś interesującego, jednak wracała prędko, poganiana przez nauczyciela. Pod znakiem stała zniecierpliwiona, gapiąc się na jakichś rolników w polu.

- Jedziemy. - stwierdziła krótko i powoli skierowała konia w odpowiednią stronę.
 

Ostatnio edytowane przez Izydir : 08-04-2014 o 13:00.
Izydir jest offline