- W sumie... A nie zniknie jakoś, bo wygląda na znikacza... Wiesz, niby chwilę nie patrzysz, a tu skurwiel myk i go wcale nie ma. Widziałem na filmie kiedyś. - Zenek nie był jakoś bardzo przekonany do tego łapania, ale co mu szkodzi spróbować? W razie czego wali w łeb żeby ogłuszyć, a potem to będą udawać że pijanego prowadzą i gdzieś się zamelinują i zrobią przesłuchanie czy przeszukanie, czy przekozaczenie albo coś tam.
__________________ Cogito ergo argh...! |