Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2014, 23:55   #29
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Richard przyznał, że program artystyczny wart był swojej ceny, a właściwie statku. Dzieci były urzeczone Fioną i Shreckiem, a dorośli Varietes.



Plan wieczoru udało się zrealizować prawie w stu procentach. Część oficjalna została zakończona około godziny 23, zgodnie z zasadami sztuki wydawania dużych przyjęć dla ważnych osób i Richard mógł w końcu zająć się bardziej ciekawymi rzeczami niż sztuczne uśmiechy rzędami zębów tak białych i tak równych, że musiały kosztować majątek; czy inne przedstawienia na role pt. “urocza konwersacja przy stole” czy “lekka konwersacja przy kieliszku wstrętnego, ale bardzo drogiego francuskiego wina”. Przez cały wieczór pisarz starał się wyłowić z tłumu kogoś z widzianej wcześniej trójki, ale bezskutecznie. Pojawiło się kilka innych ciekawych osób czy całych scenek, które Castle odnotował w pamięci jako przydatne tło dla opowieści. Przez chwilę zastnawiał się nawet czy portretowanie wymiotującego do wielkiej donicy z palną mężczyzny będzie dobrze przyjęte przez krytykę…

Luźne rozmowy z przygodnymi pasażerami, stos przekąsek (boskie pastramani, odpowiednio słone, aby zaostrzyć pragnienie) czy dojrzały Stilton, którego pozostało bardzo wiele, gdyż jakoś nikt nie czuł się przekonany do bursztynowego pleśniowego sera wyglądającego jakby był co najmniej trzeciej świeżości… Do tego oczywiście sporo wina i kilka szklaneczek Jamessona… Około trzeciej w nocy Richard przestał mieć możliwość wygrywania z ziewaniem i postanowił dać za wygraną. Z ostatnią szklanką alkoholu powędrował do kabiny. Ostatkiem sił wszedł pod prysznic i chwilę później, owinięty w płaszcz kąpielowy wylądował w łóżku.

Kilka godzin później pisarz obudził się w wyraźnym stanie “dzień potem”. Z nocy pamiętał jakieś sny, koszmary… Zmęczony alkoholem umysł dokonał jakiejś projekcji aktualnej sytuacji portretując jego samego w jakimś wraku statku, przed czymś nieokreślonym uciekającego… Nie trzeba było tyle pić… i tyle jeść… Do tej chwili odczuwał leżące na żołądku wędzona wołowiną i ciężkostrawny pleśniowy ser. Na kaca najlepsza jest praca więc mino wielkiej niechęci Richard zwlekł się z łózka i powędrował do łazienki. Szklanka z niedopitą whiskey stała ciągle na umywalce - tam gdzie zostawił ją wczoraj. Prawie z obrzydzeniem wylał alkohol i przyjrzał się swojemu odbiciu w lustrze - nie było dobrze…

Ubrany w sportową koszulkę, shorty i czapkę z daszkiem Richard wyszedł na korytarz. Nie zamierzał oczywiście iść na siłownię, ale po prostu powłóczyć się po - jak się okazało - praktycznie pustych korytarzach i barach. Pokłady wyglądały już jakby nic się nie wydarzyło poprzedniej nocy. Niemal sterylnie czyste, znów wzorowo ułożone i czekające na gości. Kilkanaście minut spaceru, kilka szklanek soków “dla kurażu” i Castle zaczynał powoli odżywać.


Zmusił się nawet do zjedzenia jakiejś lekkiej jajecznicy w jednej z restauracji i wrócił do kajuty. Uruchomił komputer i zasiadł do pisania. Kolejne oderwane myśli, pojedyncze zapamiętane zdania, sytuacje, gesty - wszystko powoli zaczynało tworzyć “pierwotną zupę”, z której później wyłaniał się kompletny obraz otocznia… Potem należało tylko wstawić w to otoczenie fabułę i… przerobić z dwa razy, aby uzyskać zadowalający efekt...

Około południa Richard stwierdził, że jednak - przynajmniej z założenia - miał to być urlop. Poszedł więc początkowo na siłownię na lekki workout, później na basen, aby w końcu spędzić kilkanaście minut w saunie dyskutując o Trójkącie Bermudzkim. Kiedy wrócił do kajuty było dobrze po szesnastej. Odświeżył się i spojrzał w kierunku laptopa. Miał kilka nowych myśli, ale po zastanowieniu postanowił poszukać kogoś z wczorajszej trójcy.
Kasyno.
Kasyno było dobrym punktem startowym do poszukiwań… Richard chciał dziś położyć się wcześniej, aby jutro obserwować wschód słońca - to taki ckliwy obrazek dający +10 do poczytności… Zanim jednak dotarł do kasyna stwierdził, że dobrze byłoby coś zjeść.
 
Aschaar jest offline