Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2014, 20:42   #506
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti nie przepadała za pająkami. Miały za dużo nóg i za dużo oczu i za dużo wszystkiego żeby mogła je lubić! Do tego robiły wszędzie te ciągnące się pajęczyny i gryzły. Nie byłoby w nich nic złego gdyby robiły to z dala od niej i gdyby uciekały na jej widok. Ale one musiały łazić po niej lub trzymać się akurat tam gdzie chciała iść! Jej reakcja na widok pajęczyn w piwnicy była łatwa do przewidzenia. Kiedy zamknęła drzwi i pozdejmowała ostrożnie wszystkie towarzyskie pająki, ulżyło jej. Zaniosła sie płaczem, nie wiedziała co innego zrobić. Tak wyszło. Nie chciała wspominać tej przygody ani tych pająków. Cieszyła się z niesamowitego szczęścia że żaden jej nie ugryzł i były takie spokojne, ale sam fakt że chodziły po niej i było ich tyle wyprowadził ją z równowagi i poryczała się niesamowicie. Tak chyba działa ten cały podmrok na elfy, te ciemności, drowy, pająki. Ryczała dość długo ale kiedy w końcu skończyła była gotowa do dalszej drogi. Trzeba było bardzo uważać i robić wszystko by pozostać niezauważonym. Przez moment pomyślała nawet o przebraniu z welonu
pajęczyn, pewnie dla tutejszych mniej dziwny byłby kłębek pajęczyn leżący w kącie niż wilk spacerujący po korytarzach.

Niestety nie wchodziło to w grę. Zawsze planowała na wszelki wypadek udawać chimerę ale pewnie ktoś tutaj znał wszystkie chimery tego domu i mogło być nieciekawie gdyby go spotkała. Póki co kamuflaż ograniczał sie do pozostawania cicho i w miarę w cieniu. Ale
głupota, głupota, głupota!!! W cieniu!!!

Skradała sie korytarzem, tam gdzie proponowała wcześniej wizja. Teoretycznie znała miejsce pracowni maga ,ale nie było pewności, że będzie ona pusta. Starała się polegać na słuchu i węchu, wzrok drowy na pewno mają lepszy i na pewno zobaczą ją wcześniej niż ona ich! Szczęśliwie dostała się do schodów i schodami na górę. Miała ochotę znowu się rozpłakać ale nie był to dobry moment. Jednak rozumiała, dlaczego klerycy z reguły nie wyruszają na samotne podboje. Głupio się czuła, bez Diritha za plecami i nie miała w razie czego za kim się schować! To dla każdego kleryka bardzo nieprzyjemne uczucie. Prosty układ ‘ja cię będę w razie czego leczyć a ty bądź żywą tarczą’ nagle przestał funkcjonować.

Przebiegła korytarzem w podskokach. Był długi i miał wiele drzwi a każde chyba mogły się w każdej chwili otworzyć. Nie miała żadnej osłony, nawet mebla ani kotary ani kilimu ani nic nic nic za czym mogłaby się schować. Modliła się nieustannie w żeby nikt nie pojawił się w okolicy.
– Światło najświętsze, błagam Cię, w całej Twojej chwale, spraw, aby oczy moich wrogów nie dostrzegły mnie teraz, oślep ich, aby
byli nieczuli na moją obecność! Spraw aby byli głusi, ślepi, nie pozwól im dopaść swego sługi i wyżywa się na nim by przerobić go końcowo na dywan!!! Jestem w rozpaczy, Światło, dodaj mi sił i odwagi, dodaj mi cichości i niewidzialności, spraw abym była szybka i zwinna jak te cholerne pająki, które czczą! Proszę, Światło, zapomnij o tym drobnij incydencie, gdybym się znów poryczała! Robię co mogę, ale panika mnie ogarnia, Bieli! Pomóż mi ją przezwyciężyć i uniknąć upokorzenia przed wrogiem!

Wreszcie dotarła do drugich schodów. Wchodząc na górę usłyszała czyjeś kroki u góry i sparaliżowało ją od czubków łap po uszy. Wpadła w taką panikę, że gdyby teraz ktoś zszedł po schodach, po prostu stałaby tak nadal, gapiąc się na niego wielkimi oczami pełnymi łez. Zdecydowanie, żeby być klerykiem na samotne wyprawy, trzeba mieć dobry powód i mocne nerwy! Przynajmniej miała dobry powód i świadomość tego wyrwała ją z otępienia. Kroki jednak oddaliły się i ucichły. Kiti nie mogła uwierzyć że uniknęła tak koszmarnej kompromitacji i pewnie i śmierci, śmierci, śmierci! Poczekała chwilę żeby upewnić się że na pewno ten ktoś już sobie poszedł i nic sie nie wydarzy w tej kwestii. Na korytarzu panowała cisza, więc Kiti zebrała sie w sobie i cicho jak piórko szybko ja wiatr, wskoczyła na górę schodów. Czujne zapuszczenie oka na korytarz nie wykryło niczego podejrzanego więc odetchnęła. Czuła jednak że to coś co tu łaziło jest nadal w okolicy lub zaraz wróci i nie chciała się z tym spotkać! Bliska kolejnego wybuchu płaczu, ale zmotywowana udaną póki co infiltracją twierdzy i fuksem, na paluszkach ruszała dalej, ku pracowni maga. Nie słyszała dokąd poszło to coś, ale póki co było znów cicho. Kiedy dostała się do drzwi serce biło jej jak oszalałe. Skupiła się na wykryciu ewentualnych intruzów wszystkich możliwymi metodami, wciągnęła głęboko powietrze, węszyła, nasłuchiwała, miała oczy jak talerze (radar aktywowany, Kiti transformacja!) Miała zamiar wyczuć najmniejszego pająka w okolicy, przynajmniej tak się jej wydawało. W końcu musiała zaryzykować i stanęła na tylnych łapach, a przednią łapą nacisnęła na klamkę i powoli otworzyła drzwi. W środku nikogo nie było, przynajmniej na to wyglądało. Nic się na nią nie rzuciło. Odczekała kilka sekund aby sie upewnić, ale penie gdyby ktoś był w środku i podszedł zobaczyć kto otworzył drzwi, ona stałaby nadal na dwóch łapach, patrzyła na niego i płakała. Elfy w podmroku tak mają. W sumie zaczynała trochę rozumieć dlaczego drowy myślały, że elfy są dziwne i stuknięte! Wyobraziła sobie gdyby ktoś zapukał do niej do drzwi, ona otworzyłaby, a tam stoi drow i... płacze.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline