- No toć ci tłumacze, że moją kumpele chcieli obedrzeć ze skóry tylko za to, że ktoś niepowołany DOTKNĄŁ jej klanowego kindziała to pomyśl sobie, co by zrobili ze zdrajcą?! A co ty mu zrobisz? Najwyżej zatłuczesz i zjesz! - wampir westchnął zirytowany.
Irytacje, jaką czuł szybko zmieniła się w pragnienie agresji, które musiał rozładować. Niepewność zawsze tak na niego działała - Chciałem być miły, bo już się z jednym zmieniakiem dzisiaj wykłócałem, ale z wami się nie da! Szczególnie z wilkami! Szlachta się znalazła psia twoja mać! Hahahha no rzeczywiście to akurat do ciebie pasuje! Nikt niet będzie mnie tu straszyć - Wraz z ostatnim zdaniem posłał w stronę wilkołaka falę szaleństwa wypełnioną własnym zagubieniem oraz niepewnością. Następnie rzucił się w kierunku morderczej masy kłów i futra napełnił mięśnie dłoni krwią z zamiarem roztrzaskania Lupinowi rzepki kolanowej
Wiedział, że zmieniaki mają to do siebie, że szybko się regenerują, ale miał nadzieje, że zaskoczenie i dar malkawa dadzą mu kilka cennych sekund przewagi. Chciał pochwycić brata Natki za chabety i spadać stamtąd nim wilkołak się połapię, co i jak
Planował, że gdzieś się ukryje a potem poczeka aż obcy szczur się zregeneruje i jakoś wyprowadzi ich tej dziwnej miejscówki, plan był szalony, ale miał większe szanse powodzenia niż próby układania się z futrzakiem, który wszystkie rozumy pozjadał.
Podczas wykonywania tychże planów Saszka śmiał się do rozpuku wiedząc, że zagląda śmierci w twarz
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 11-04-2014 o 16:40.
|