Po tym jak wasz doktor połatał wszystkich udaliście się na obiad (z wyjątkiem Ellen i Jamiego którzy objęli wartę) po obiedzie (całkiem niezłym jak wszystkie dotąd, choć tym razem kucharz nie miał już świeżego mięsa i korzystał z jakiś weków) Sloan wypłacił wasze pieniądze (zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami 1/3 teraz, 2/3 po powrocie do NY) wzbogaciliście się o 26NYD (Eric o 30)
Przy obiedzie Max opowiedziała wam trochę o miasteczku Burnwood do którego zmierzacie: "Jeszcze zanim wszystko szlag trafił było to zadupie. Góra 5000 mieszkańców, po wojnie na terenie całego miasta mieszka może kilkadziesiąt osób, większość żyła z ruin jak na złość w pobliżu nie przebiegała żadna istotna trasa więc handel szedł słabo. No i wtedy pojawiła się kolej. Teraz farmerzy zaczęli tu częściej zaglądać żeby sprzedać swoje towary i wymienić je na sprzęt który przywozimy z Nowego Yorku. Jeśli ta linia uzyska jakieś znaczenie i pociągi zaczną tędy chodzić regularnie to może to zadupie ma jakieś perspektywy"
Pod wieczór dotarliście do Burnwood i zatrzymaliście się na bocznicy przy fabryce, obok stoi drugi skład, podobny do waszego, lokomotywa parowa i kilka wagonów (na jednym z nich ktoś wypisał czerwoną farbą "NACZSPECREMBUD-12") Trochę dalej stoi motorowa drezyna. Zostawiliście pociąg pod opieką załogi bazy i poszliście "na miasto". W zasadzie wygląda tak jak można by się spodziewać z opisu: ponure miasteczko pełne wraków samochodów i opuszczonych popadających w ruinę domów. Oświetlony lampami naftowymi budynek z zaskakująco starannie namalowanym szyldem "BAR" wydaje się być jedyną ostoją życia w tym ponurym miejscu i tam też zmierzają pozostali członkowie załogi waszego pociągu. |