Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2014, 16:01   #37
Ravanesh
 
Ravanesh's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputację
Nora i Richard siedzieli przy stoliku na balkonie i spożywali śniadanie, jeśli to można było nazwać spożywaniem. Oboje skubali niewielkie kęsy jedzenia i spłukiwali je dużą ilością wody, soku lub kawy. Oprócz tego, co chwila przenosili wzrok na uspokajający błękit nieba i mniej relaksującą niebieską barwę wody.

Na początku podróży ustalili z ich opiekunem rejsu, że wszystkie poranne posiłki będą jedli na balkonie własnej kajuty. Wtedy wydawało się to dobrym pomysłem, teraz, kiedy musieli zwlec się łóżka o ustalonej wcześniej porze i zasiąść do posiłku, na który nie mieli ochoty zmienili nieco swoje zdanie na ten temat.

Pani Robinson odsunęła od siebie talerz z niedokończonym śniadaniem.

- Zjem później.

Dolała sobie więcej kawy.

- Chcesz?

Richard pokiwał głową i podsunął swoją filiżankę.

- Aklimatyzacja zajmie mi więcej czasu niż myślałam. Nie mogę spać, kiedy pod moim łóżkiem znajduje się cały ocean.

- Tak w zasadzie to oprócz tego kilka pokładów statku a dopiero potem ocean – odezwał się milczący dotąd Richard – Ale rozumiem co masz na myśli – dodał kiedy zobaczył spojrzenie Nory.

- Zresztą uważam, że kłopoty ze snem były wynikiem zbyt dużej ilości jedzenia i picia – stwierdził mężczyzna.

- Nie zjadłam aż tyle, ani nie wypiłam – zaprotestowała kobieta.

- A ja tak – uśmiechnął się Richard – i dzisiaj będę już mądrzejszy. Zjem lekką kolację odpowiednio wcześniej i położę się o rozsądnej porze. I ty też powinnaś. – Zasugerował.

- Nie wróciłam aż tak późno – skłamała Nora.

- No dobrze masz rację – przyznała – namieszałam w swoim dobowym rytmie życia, więc jestem jak najbardziej z tobą. Lekka kolacja, mało procentów i rozsądna pora udania się na spoczynek. Zobaczymy czy to pomoże.

- Z pewnością kochanie, z pewnością – zapewnił ją mąż.

Przełożyli większość swoich planów i zdecydowali się na pozostanie w miejscu, gdzie zasiedli do śniadania. Orzeźwiający wiatr lekko chłodził a słońce nie dawało się we znaki o tej porze. Usiłowali czytać, ale Nora widziała jak Richard przysypiał nad lekturą. Ona sama zresztą też nie pamiętała kilku dłuższych momentów z tego poranka, więc musiała chwilami przysnąć. W końcu jednak, kiedy zaczęła zbliżać się pora lunchu kobieta zwlekła się ze swojego leżaka budząc tym samym drzemiącego męża.

Okazało się, że w takich przypadkach ruch lepiej pobudzał niż dzbanek kawy. Richard skorzystał z pola golfowego a Nora z pasa do joggingu, ale minęło południe i słońce stało już wysoko, więc musiała dość szybko zejść z górnego pokładu. Basen kusił obietnicą ochłodzenia, ale był zajęty przez rozwrzeszczaną bandę dzieciaków i Nora odpuściła sobie kąpiel. Zamiast tego skorzystała z zakrytych dachem pomieszczeń treningowych, w końcu w każdym wieku dbałość o kondycję była jak najbardziej wskazana.

Dzięki temu małżonkowie z większym apetytem zjedli nieco spóźniony lunch i później z większą werwą w towarzystwie opiekuna rejsu pozwiedzali interesujące ich obiekty na „Destiny”.

Z opiekunem ustalili plany na najbliższe dwa dni nieco bardziej ambitne niż wylegiwanie się na balkonie swojej kabiny i zaczęli przygotowywać się do kolacji, którą zamierzali zjeść w restauracji już tylko we własnym towarzystwie.
 

Ostatnio edytowane przez Ravanesh : 11-04-2014 o 16:03.
Ravanesh jest offline