Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2014, 18:11   #7
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Scott "Lalkarz" Williams



- Hej, zobacz! Idzie nasz śpiący książe! - Scott wyszczerzył się do pilota pojazdu wskazując brodą postać na którą czekali. Przesiadł się do części bagażowej i odsunął drzwi luku po czym czekał z malutkim komunikatorem w ręku by wręczyć nowemu współpasażerowi. Nie było sensu przekrzykiwać hałas silnika no nie?

Gdy tamten się zbliżał miał moment by go sobie obejrzeć. Musiał przyznać, że zmienił się od czasu gdy widział go po raz ostatni. A może mu się zdawało? W końcu wtedy byli na akcji i półmrok dżungli nie nastrajał do oględzin w spokoju. Nie miał jednak wątpliwości, że to wciąż ten sam facet.

Wyciągnął rękę z uśmiechem pomagając mu wskoczyć do środka. Na pewno tego nie potrzebował ale liczył się gest no nie? Poklepał go przyjacielsko po ramieniu i podał intrcom. Poczekał aż go założy.

- Sie masz brachu! Wyspałeś się? Od kiedy jesteś na chodzie? No dobrze. Dobrze, że z tego wyszedłeś. Ostatnio jak cię widziałem... No cóż, dobrze, że z tego wyszedleś. - usiedli na siedziskach i dał znać pilotowi, że mogą ruszać. Teraz jego mina była trochę poważniejsza. Najwyraźniej zdaje się miał wątpliwości czy "poprzednim razem" Howard wyjdzie "z tego".

- To co? Powiedzieli ci gdzie i po co lecimy czy zwalili to na mnie? Dobra to sluchaj. Prawie, że przed chwilą sama Wielka Czwórka Lodzików ruszyła dupska i załatwili Black Raida. Ale są ofiary i zwożą je do okoicznych szpitali. Lecimy do jednego z nich bo ponoć partyzanci tam się kręcą. Mamy tam polecieć i obadać sprawę i jakby to było na serio to pojmać podejrzanych. Przez te nasze nasze szpryciulskie komunikatorki mamy łączność ze sobą nawzajem i z tą ptaszyną która nas teraz wiezie i po akcji zapewne odwiezie. - spytał zmieniając temat bo maszyna już była w powietrzu. Miał nadzieję, że choć z grubsza wprowadzili jego kumpla w sprawę bo tym rządowym specom to się chyba czasem wydawało, że jak człowiek trochę zwyża średnią to wszystko łumi i się wszystkiego domyśli.

Czekając na to jak zareaguje kumpel zaczął grzebać w opcjach swojego komunikatora. Miał nadzieję, że uda mu się ustawić na nasłuch kanału policyjnego. Jakby na serio tam byli jacyś rebelianci to pewnie ich działania miały sporą szansę spowodować sobie jakies odbicie w eterze.
 
Pipboy79 jest offline