Howard z radością przyjął "prezenty" od Scotta, wiedział jak bardzo przydatne są w trakcie akcji. Żołnierz nie tracąc czasu ruszył pędem w stronę wyłazu dachowego. O dziwo nie był zamknięty, trochę szkoda, bo Howard widział już oczyma wyobraźni jak niczym Herkules bez problemu wyrywa metalową klapę z betonowego dachu.
~ Jestem w środku, naprowadzaj mnie na obiekty - pilot poprosił biegnąc przez zatłoczony korytarz - W środku jest za dużo cywili, abym mógł coś zdziałać. |