Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2014, 14:36   #27
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Pilęgniarka już miała zrobić zastrzyk gdy Howard przebiegł obok i wywaliwszy drzwi z kopa posłał do środka serię z karabinka szturmowego. Na dźwięk strzałów kobieta zamarła. Młody doktor widząc to wyrwał jej z ręki strzykawkę i z zamachem, ale za to mało fachowo wbił ją w ramię “pacjenta”.

Murdock i Williams zgrali się prawie idealnie. Seria pocisków trafiła babcię w korpus, bryzgnęła krew. Ale mniej niż można było się spodziewać. Wnuczek zatoczył się trafiony w nogę. Żadne z nich nie wydało najmniejszego dźwięku, czy choćby wyrazem twarzy dało znać odczuwany ból. Co dziwne ich rany nie krwawiły, mimo, że wydawały się być głębokie. Coś jednak się zmieniło, ich skóra stała się jakby lekko metaliczna.
Rubinowe promienie wystrzeliły z ich rąk. Klatka droidów wytrzymała, jednak komunikaty kontroli uszkodzeń podniosły ciśnienie Scottowi.

Cytat:
Liczebność jednostek - 43,4%
Struktura niestabilna za
5 sek

poprawka
2 sek

poprawka...
- Kurwa jego mać! - warknął major w ostatniej chwili łapiąc się parapetu.

Howard tymczasem w ostatniej chwili uskoczył za ścianę i skulił się. Dwie mordercze klingi rubinowego światła przeszyły ścianę i cięły ją niczym gorący nóż masło. Wisząca na ścianie gaśnica eksplodowała ledwie musnął ją jeden z promieni.
Ludzie z krzykiem zaczęli uciekać mało nie tratując Alexa i jego więźnia. Do tego światła w korytarzu zamigotały i przygasły, za to system przeciw pożarowy zadziałał doskonale… mimo, że nigdzie nie było widać choćby skrawka płomienia. Momentalnie korytarz zmienił się w smaganą deszczem mroczną czeluść.
 
Mike jest offline