Moda sluzka usmiechnala sie do ksiezniczki .Mowila rzadko , a odkad z malej dziewczynki ksiezniczka zmienila sie w realna dziedziczke widac bylo , ze mimo ze znaja sie “od zawsze “ to jednak rosl miedzy nimi niewidzialny mur jaki oddziela rzadzacych od zadzonych . Tylko wzajemne zaufanie i sympatia laczyly je nierozerwalna nicia przyjazni . Jako jedyna z nielicznych osob ktorych ksiezniczka mogla dazyc zaufaniem sluzyla za kuriera pomiedzy Verit a Hugonem , dostarczajac skreslone gdzies ukratkiem lisciki . Trudno bylo sobie wyobrazic co stalo by sie z mlodym skrybom gdyby taki liscik znalazl sie w rekach macochy ... a ona miala swych ludzi wszedzie w zamku . Za kazdym razem gdy za dekoltem skrywala malutka karteczke stawala sie jeszcze cichsza i gdy spogladala na ksiezniczke rumienila sie po same uszy . Tak bylo i tym razem . Emma stala z boku raz po raz podajac starszym sluzkom pudry , pomadki i tusze które byly uzywane do upiekszenia mlodej dziedziczki . Niestety , narazie nie mogla zakonczyc swojej tajnej misji z uwagi na obecnosc innych sluzek w komnacie . |