Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2014, 20:52   #1
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
[Autorski] Tower of God - Piętro 2&3

Tower of God.
Piętro Drugi i Trzecie.

Kobieta o dziewięciu ogonach w milczeniu obserwowała regularnych. Ich rozmowy, oraz ukrytą w oczach ciekawość. Drobne gesty zdradzały o nich wszystko. Nerwowe pocieranie rękawów, zerkanie ukradkiem na wielkie zegar, czy udawana obojętność. Lisica dobrze wiedziała, że każdy z nich w każdej chwili był wstanie się poderwać i zacząć test. Lekki uśmiech wypłynął na jej twarz, gdy duża wskazówka przesunęła się na dwunastkę, by zacząć kolejny obrót. Mała natomiast dumnie wskazywała czwórkę.
Wszyscy usłyszeli, jak gdzieś w głębi parku, zamykają się ciężkie drewniane wrota, to przez nie każdy musiał przejść by dostać się do świątyni.

Miko ostatni raz pociągnęła ciepłego naparu, odstawiając prosty gliniany kubek na stolik. Wstała powoli, dalej chowając dłonie w bufiastych rękawach, które przytknięte do siebie, trzymała przed swoją piersią. Malutkie kły ukazały się światu, gdy ta przemówiła.
- Witajcie Regularni, miło mi was powitać w mojej świątyni. –przywitała wszystkich administratorka. – Chodźcie za mną, nie zapomnijcie zdjąć butów i zostawić ich przed wejściem. –poinstruowała wszystkich, obracając się w stronę suwanych drzwi.

Kiedy plejada różnych buciorów znalazła się na wyznaczonym do tego miejscu, a ostatnia osoba, przeszła przez próg, drzwi zostały zasunięte. Wszyscy znajdowali się teraz w sporej Sali, o drewnianej podłodze. Krzątało się tu kilku zakonników, odzianych w rytualne szaty oraz słomkowe kapelusze o szerokim rondzie. Jeden, który zawzięcie pucował podłogę po drugiej stronie Sali, niektórym wydał się dziwnie znajomy…


Jednak gdy tylko dostrzegł nową grupę, ruszył ze swoim mopem w głąb kompleksu, odsuwając jedne z drzwi. Sprawne oko, mogło jednak dostrzec jak porcja śliny, pofrunęła przez otwór w masce na ziemię, po czym od razu została starta.

- Nie bójcie się… jeszcze nie zaczynamy. –stwierdziła kobieta, odwracając się do całej grupki. – Najpierw chciałam przekazać dwie główne zasady tego miejsca. Po pierwsze, nie wolno tu używać broni. Jedyny wyjątek to kije. Każde ostrze, pistolet czy inny rodzaj oręża jest jak najbardziej zabroniony, każdego kogo zobaczę z Bronia w rękach od razu wyrzucę. –zastrzegła swym delikatnym,, dziewczęcym głosem. – Drugą zasada jest poszanowanie. Nie niszczcie tego miejsca oraz szanujcie nasze zwyczaje. Cisza i spokój w miejscach obrządku jest wymagana, tak jak i kultura podczas waszego pobytu tutaj. – dodała gdy jej ogony zafalowały.
- A teraz za mną. – nakazała, odsuwając kolejne z drzwi.

- Zapewne będzie to dla was nowością, w porównaniu do tego co wpajano wam na poprzednim piętrze. –przemówiła, prowadząc grupkę między pokojami mieszkalnymi mnichów. – Ale tutaj nie będzie rywalizacji, musicie stać się jedną wielką rodziną. Dla tego też… jeżeli chociaż jedna osoba obleje egzamin, wszyscy nie zdają. – stwierdziła zatrzymując się przy jednych z drzwi i odsuwając je na bok.

Oczą zebranym ukazały się… gorące źródła!


Para unosiła się wszędzie, spowijając ogrodzone bambusowymi ścianami , woda kusiła swymi ciepłymi objęciami, a młoda kapłanka owinięta tylko w ręcznik dolewała do niej aromatycznych składników. Na widok regularnych lekko się zarumieniła, jednak drzwi szybko zostały zamknięte, ratując ja od dalszego wstydu.
- To łaźnia dla kobiet, męska jest obok. Póki tu jesteście możecie z niej korzystać. – wyjaśniła. – Egzamin zaczniemy o północy. –dodała po czym z uśmiechem prowadziła regularnych dalej. – Moja dawna mistrzyni mówiła zawsze, że pierwsza godzina jest po to by się poznać. Druga by cierpliwie czekać, trzecia ażeby zrozumieć na czym polega nasz obecny cel, czwarta po to by walczyć o jego spełnienie. Piąta to natomiast czas, w którym odkrywamy tajemnice… a potem już tylko cieszymy się życiem. Jednak trzeba pamiętać, że gdy zbliża się ostatnia godzina, nikogo z rodziny nie można zostawić z tyłu. –zdradziła jedną ze swych mądrości Miko, po czy zatrzymała się w kolejnym ogródku – ten znajdował się wewnątrz kompleksu.
- A więc macie czas by się poznać… o godzinie szóstej zapraszam na herbatę w głównej Sali, ale ostrzegam ceremonia lubi przeciągać się do siódmej. O ósmej podajemy kolacje, oczywiście jesteście zaproszeni. Najlepszy czas na kąpiel to ponoć dziesiąta. –dodała z lekkim uśmieszkiem. Widać kobieta lubowała się w dobrej organizacji czasu.
Ukłoniła się wszystkim, po czym ruszyła w sobie tylko znana stronę.
 
__________________
It's so easy when you are evil.

Ostatnio edytowane przez Ajas : 25-04-2014 o 15:01.
Ajas jest offline