LoL... jakoś tak skojarzyłem, że się w tego tygrysa ZMIENIASZ, nie że masz go za ducha opiekuńczego. No nic.
Zapostowałem. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić czytając posta.
Do MG: nie wiem, czy miałeś w planach brać z nami chłopaka, ale odebrałem go tak, jakby się wcale do tej wyprawy nie palił. Co prawda dla mojego hobbita to kosmos, wielka przygoda a tu 17-latek mówi: "nie dziękuję, chyba że rozkaz, bo rozkaz to mus" ale nie jest Jozue tak ograniczony by nie pojmować, że niektórzy wolą domowe pielesze, toteż postarał się chłopakowi decyzję ułatwić.