Mściciel szturchnął konia, który przyśpieszył kroku. Minął Luthien spoglądając jej w oczy. Były tak piękne że nie mógł oderwać od nich wzroku.
-Jadę rozruszać konia. Porywcza bestia, widać ze nie lubi stać w miejscu więc ją przepędzę kawałek. - Powiedział po czym koń zaczął galopować.
-Zaczekam na Was na drodze wylotowej z miasta- Dało się słyszeć donośny głos już oddalającego sie Xard'a |