Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2007, 01:04   #29
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Hobbit wysłuchał elfki, stajennego oraz Blackera z żywą uwagą. Widząc reakcję Massaja zaklął głośno:

- Na garkuchnię mej babki! Jednak ta magia nienajlepszą mu oddała przysługę! Mam wszelako nadzieję, że przyjdzie do siebie! Alanie! Przekaż proszę strażnikom, że lepiej będzie pozostawić go w spokoju! Toć to Rycerz, w dodatku jeden z najlepszych. Cokolwiek spowodowało takie jego zachowanie, ścigać go za to raczej nie uchodzi. Dodatkowo! Oczekiwałbym, że jak dojdzie do zmysłów, podąży za nami. Możeć ta forma kota swoimi prawami się rządzi. Rad będę go ujrzeć, nawet jeśli nie ma poczucia humoru! Doprawdy, nie mógł chyba pomyśleć poważnie, że będę chciał wozić się na bestyji bardziej niźli te tutaj - ręką Jozue objął konie - uzębionej i opazurzonej! A jeszcze jakby mnie kto zoczył rozmawiającego z moim wierzchowcem, tudzież zrzucanego zeń podczas jakowej przemiany, BRRRR! - na samą myśl hobbit aż się wstrząsnął.

- Nijak nie! Mości Blackerze, wręcz proszę waści tak o pomoc, jak i o familiarność. Wszak kompanem mi będziesz podczas całej tej drugiej drogi!

Hobbit posprawdzał swoje kieszenie, pas, sakiewkę przy nim, zerknął na buty, poprawił płaszcz, sprawdził ułożenie fajki wreszcie poprawił kapelusz, po czym spojrzał, zadzierając głowę wysoko w górę, w międzyczasie bowiem tak Xard jak i Luthien wskoczyli na konie, dodając sobie jeszcze wzrostu. Słowa kapłanki wywołały na twarzy niziołka szeroki uśmiech oraz ukłon podziękowania.

- Na Krakena! Skoroście wszyscy tak dzielni, to nijak mi nie uchodzi być Wam bagażem! Oczekuję jednak, że nie będziecie się śmiać bezlitośnie oraz, że skorzystacie kiedyś przy mnie z morskiej podróży! I nie pani, nie będę miał za złe, jeśli pognasz jako Ci serce dyktuje do przodu.

Z pomocą Blackera niziołek dość niepewnie usadowił się w siodle. Siedząc tam sprawiał dość komiczne wrażenie dziecka w butach dorosłego: strzemiona należało skrócić, popręgi poprawić, a koń wydawał się przy postaci hobbita ogromny. Podczas gdy stajenny się trudził, zaś Blacker miał szczerą ochotę się przynajmniej szeroko uśmiechnąć, nieskrępowany ni jednym ni drugim niziołek wypytywał o wszystko ciekawie. Znać było, że pierwszy to jego raz na koniu, znać też było, że nijak nie widzi mu się to strasznym. Dowiedziawszy się co to grzywa, strzemię, siodło, łęk, kulbaka, wędzidło, uzda i kantar, począł wypytywać jak bestią kierować. Lekcja ta przyspieszona najwyraźniej całkiem go pochłonęła, bo nawet nie sięgał po fajkę, tylko cały czas się przekręcał i wiercił by nie stracić z oczu chłopaka. Tym większym zdziwieniem mogło tknąć tegoż, gdy nagle hobbit zgoła odmiennym głosem rzucił:

- Alanie, mój chłopcze, ile Ty masz lat? Mówisz zadanie i nasza wola, służba i jeśli muszę. A co Ty chcesz? My nie jedziemy na przyjemny spacer czy piknik z płcią piękną, choć na pewno w Twych oczach pani Luthien pięknością olśniewa, nie zaprzeczę temu, choć wolałbym ją krzynkę niższą. Chłopcze, chceszli Ty jechać z nami? Ani to spacerek, ani to wycieczka. Po drodze być może przyjdzie nam zabijać. Potrafisz? To miasto, piękne jest. Jest wspaniałe. Możesz się tu wiele nauczyć. Z nami nie musisz jechać. Złego słowa nie pozwolę o Tobie powiedzieć, jak nie zechcesz. Masz przecie pewnikiem rodzinę, może też w oko Ci wpadła jaka panna. Nie rzucaj tego, jak nie musisz.

Hobbit utkwił przenikliwe spojrzenie w młodzieńcu. Dowodził już ludźmi. Gdyby ten chłopak chciał z nimi jechać, podszedłby do tego zupełnie inaczej, nalegałby. A misja niebezpieczna. Po co brać dzieciaka. Ale przecie jest pięć koni. Nie cztery. A Massaj gdzie pobiegł, licho wie.

Aby nie zakańczać posępną nutą, znacznie weselszym tonem, wyjmują wreszcie swą ukochaną fajkę, hobbit ciekawie zapytał:

- To mówisz, jako ta moja bestyja się zowie?
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline