Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2007, 09:30   #2
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Postać, która właśnie się budziła z całą pewnością była niziołkiem - dziewczyna miał mniej niż metr wzrostu i bardzo drobną budowę ciała. Jej twarz zdawała się ginąć w burzy krótkich, czarnych włosów - nawet najbardziej życzliwy obserwator nie mógłby się na jej głowie dopatrzyć 'fryzury'. Kosmyki o różnej długości sterczały w dziwnych kierunkach bądź opadały na oczy... Oczy dziewczyna miała duże i niebieskie, o długich rzęsach - kiedy udało się je zauważyć spod czupryny należało nazwać je ładnymi. W drobnej buzi były najbardziej odznaczającym się elementem - gdyby nie te oczy łatwo można by pomylić Saennę z chłopcem.

Dziewczyna ubrana była w strój podróżny - na jasną koszulę, kamizelkę i długie spodnie miała narzucony granatowo-czarny płaszcz, na którym teraz leżała. Całość sprawiała wrażenie raczej dobranej przypadkowo i wyraźnie widać było, że Saenna nie ceniła sobie ładnego wyglądu - a swojej kobiecości nie próbowała podkreślać w żaden sposób... Naprawdę - teraz, zanim otworzyła oczy można było wziąść ją za dziecko, ludzkiego chłopca.

***

Kiedy Saenna otworzyła oczy, zamknęła je niemal w tej samej chwili. Próbowała zacisnąć je tak mocno jak to tylko możliwe, zmusić się do snu... a może snu we śnie? Ta 'rzeczywistość' była jak zgrzyt metalu po szkle po sennych marzeniach, których wspomnienie kołatało się jeszcze w zakamarkach świadomości! Nie pamiętała, o czym śniła - ale było tam ciepło, był czyjś głos, najpiękniejsza melodia świata... Czy na pewno? O niczym już nie mogła tak powiedzieć.

Wciąż nie otwierając oczu Saenna próbowała przekonać samą siebie: "Miałaś być już inna, mężna, twarda... Czemu kulisz się jak dziecko, którym już nie jesteś? Wstawaj!" W odpowiedzi na własny apel dziewczyna otworzyła oczy i zmusiła się do rozejrzenia po tej strasznej komnacie, jednocześnie próbując prawą ręką wymacać skrzypce - nigdy się z nimi nie rozstawała... Teraz również nie?

Są! Tuż obok dłoni, jak to możliwe? Nieważne. Jeszcze smyczek... szybciej. Nie ma go - nie ma! Saenna od razu zauważyła, że siedzi na dziwnej drewnianej konstrukcji - półce? Łóżku? Nie było to nic znajomego... po bokach zwisały kajdany. Wokół panował przerażający chaos, na część instrumentów i flakonów wprost bała się patrzeć. Zdawało jej się też, że kątem oka widzi na podłodze nieruchomy kształt - podświadomie wiedziała, co (kto?) to jest - ale nie zmusiła się do spojrzenia w tamtą stronę jeszcze raz.

Strach sparaliżował ją i jedyne, o czym mogła teraz myśleć to muzyka. Zagłuszy te dźwięki, myśli, ogrzeje... "Gdzie mój smyczek? Zabrali mi go?" Nie wiedziała, kto miał go zabrać, ale ogarniała ją coraz większa panika. Jest! W kącie, pod ścianą - znalazła się przy nim w mgnieniu oka i już trzymała, głaszcząc czule znajome drewno.

Saenna skuliła się w kącie na kamiennej podłodze, zacisnęła oczy i dotknęła smyczkiem strun. Cicho, ton po tonie melodia z jej głowy zaistniała w tym potwornym, zimnym pomieszczeniu. Cała groza, panika, szaleństwo nieświadomości - nuty następowały po sobie coraz szybciej, tak opętańczo Sae nie grała już od bardzo dawna... Jej pamięć zdawała się być oceanem mgły, ale jedno wiedziała na pewno - "Grałam tak tylko raz".
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.

Ostatnio edytowane przez Tahu-tahu : 03-07-2007 o 14:46.
Tahu-tahu jest offline