Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2014, 17:36   #516
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Ksaar'th niekoniecznie poprawnie odczytał sugestie Diritha odnośnie kłamiącego maga. Trudno, jednak jeszcze nie czas na awanturę więc okazało się, że drowi mag ma więcej szczęścia niż rozumu. To znaczy do czasu kiedy w bardzo tajemniczych okolicznościach zaczęła się palić jego pracownia. Dlatego to była tym lepsza okazja żeby kontynuować przedzieranie się przez dom do celu. Sugestie Venorika o ich pobycie w domu skwitował tylko uśmiechem.
- Nie zaraz, tylko prawdopodobnie już o nas wiedzą, mam dziwne wrażenie, że Ksaar'th nie był zbyt zaskoczony moją wizytą. Albo przynajmniej chciał mnie zatrzymać dłużej nie wiadomo po co. Grając na czas, albo może rozpracować czy byłby w stanie dać mi radę. Tak czy inaczej niedługo zacznie się zabawa. - dokończył uśmiechając się szerzej.
Uśmiech pozostał na twarzy tygrysołaka gdy ciężkie kroki oznajmiły obecność którejś chimery z wagi ciężkiej. Co one robiły tak głęboko w środku? Widocznie Matrona musiała sobie nieźle nagrabić skoro trzymała chimery tego kalibru w domu. Bardziej jednak Diritha interesowało skąd Kiti wiedziała tak dobrze gdzie iść żeby się dostać do Hell Light? Mało tego, wybrała na tyle okrężną drogę, że łatwo było się domyślić iż coś starała się ominąć. I bardzo dobrze wiedziała którędy to zrobić. Żeby nie powiedzieć, że zbyt dobrze jak na jej rzekomo pierwszą wizytę w tym domu.
Przez moment Dirith rozważył czy Wilczyca aby na pewno nie jest jedną z chimer. Z reguły tego typu kreacje wyglądają inaczej... choć kto wie. Mogła być stworzona już przez Matronę z zadaniem zwabienia go z powrotem do domu. Co jednak z Timewalkerem? Wykorzystywanie go do tego celu zdawało się być trochę przesadne, jednak nie niemożliwe. Równie dobrze głowa domu mogła chcieć upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Wykorzystać Diritha do okiełznania smoka a potem lub w między czasie zapanować nad nim. Taki obrót spraw niezbyt podobał się drowowi dlatego tym uważniej podążał dalej zamierzając być gotów do przemiany i walki w każdej chwili.
Tymczasem jego spanikowany towarzysz powoli zaczynał mu grać na cierpliwości. Informacja kto teraz urzęduje w tej części domu może mogła być nieco przydatna, jednak nie w tej chwili. Dlatego jego niechęć i strach przed pójściem dalej lekko Diritha zirytowała spowodowało jego lekkie skrzywienie się.
- A ja jestem chimerą Riktela. Samo to stawia mnie w tym domu wyżej w hierarchii od niego nie wspominając o tym, że jestem praktycznie drugi po samym Riktelu. - odszepnął od niechcenia i bez żadnych zmartwień. Mógł dodać jeszcze, że tak na prawdę to jest już pierwszy bo Riktel nie żyje, jednak od tego się powstrzymał.
Bardziej skupił się na lewych drzwiach na które wskazywała Kiti. Przez krótki moment zastanowił się czy warto podążyć za jej wskazaniem. Równie dobrze mogła prowadzić w zasadzkę. Postanowił jednak póki co dalej jej zaufać. Przynajmniej na razie. Podszedł więc do drzwi i delikatnie spróbował je otworzyć trzymając jedną rękę blisko rękojeści sztyletu. Jeśli były zamknięte, to schował jedną rękę do kieszeni w której uformował z Tysiąca Ostrzy srebrny klucz po czym wyjął go i wsadził do zamka w którym starał się użyć swojej broni jak wytrycha i otworzyć drzwi na czas. Nie wiedział co mogło czekać w środku dlatego od razu po otwarciu zamka wyjął klucz i schował go do kieszeni gdzie Tysiąc Ostrzy powrócił do jego ciała. Dopiero wtedy ponownie ostrożnie otworzył drzwi i wszedł do środka pokoju po którym szybko się rozejrzał a po wejściu i wpuszczeniu Venorika zamknął po cichu. Palce Diritha uformowały się szybko w jeden krótki przekaz.
- A teraz cicho. - po czym jeśli nikogo nie było w pokoju zajął pozycję za drzwiami tak, aby w przypadku ich otwarcia nie był od razu widoczny. Zwrócił też uwagę na to czy drzwi otwierały się do środka czy też zewnątrz. Samemu znieruchomiał i skupił się na nasłuchiwaniu w poszukiwaniu idącego osobnika. Rękę nadal trzymał przy sztylecie aby mieć do niego szybki dostęp jeśli trzeba będzie sprawnie zająć się cichym sprzątnięciem intruza, co zamierzał zrobić bez jakichkolwiek pytań jeśli drzwi do pokoju zaczęłyby się otwierać. Tak po prostu dobyłby sztyletu po czym odczekał aż ofiara zaczęłaby wchodzić. To jest jeśli Venorik miałby na tyle oleju w głowie aby schować sie na bok. Jeśli nie, to wykorzystać możliwe zaskoczenie ofiary do szybkiej i precyzyjnej szarży zakończonej celnym dźgnięciem w szyję celując w struny głosowe oraz przy okazji którąś z ważniejszych żył.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline