Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2007, 18:02   #8
cynis
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
Wycieczka dobiegła końca. Tak jak się Shado spodziewał Świątynia wewnątrz robiła nawet większe wrażenie niż z zewnątrz. A to wszystko, teraz był już pewien, przez ogromną koncentracje istot kształtujących moc. Ta mistyczna siła była tu gięta, skręcana, przepychana, przenoszona i zmieniana w każdy inny możliwy sposób. Aż cud, że ściany się nie wypaczają. Przyjrzał się najbliższej i nie był pewien czy jej kształt jest zgodny z pierwotnym czy został zmieniony.

Młody padawan wszedł do swej celi i... Zatęsknił za ciasną kajutą statku, w którym do niedawna mieszkał. Nawet tam było więcej luksusu. Ale co począć. Miejsce dość skąpo wyposażone. Łóżko, czy raczej prycza, stolik, krzesło i coś chyba najlepszego: okno wychodzące na wschód. W tej chwili na zewnątrz widać było w zasadzie tylko chmury deszczowe. Chociaż tego mi nie odebrali. pomyślał. Pokuj nie był w sumie zły tylko bardzo pusty jak na taką wielkość. Najgorsze co musiał znosić przez najbliższy czas to ubranie. Shado był przekonany, że pożegnał się z tym stylem na dobre opuszczając Dantooine. Ledwie pozbył się tego uporczywego uczucia drapania. Tego okrutnego uczucia wciskającego, wwiercającego się pod skórę i wciskającego do mózgu. Mistrzowie twierdzili, że to po to by pracować nad koncentracją. Bujda Shado nauczył się robić dwie rzeczy równocześnie lub czasem nawet trzy. Jadł i drapał się, pisał i drapał się oraz choćby nie wiadomo jak było to niebezpieczne czy dziwne: pojedynkował się drapiąc swędzące miejsce. A teraz nagle miał do tego wrócić. To nie jest fair. Niemniej jednak ubrał się w to co mu przygotowano. Co jakiś czas drapał się ale rzadziej niż na Dantooine. Tak jak sobie zaplanował wcześniej w pokoju od razu usiadł do medytacji.
Oczyść umysł.
Pozbądź się wszelkich zbędnych myśli.
Uporządkuj uczucia.

Trwał w stanie półprzytomności jakąś godzinę lub półtorej nie był pewien. Nigdy nie był w stanie ocenić upływu czasu podczas medytacji. Wyrwał go z tego stanu jakiś droid. Uderzył go w plecy i przedstawił swoją wiadomość. Stawić się w hangarze. Znaczy trening latania. Przynajmniej trochę zabawy zanim przejdziemy do innych „rozrywek”. Przyjął wiadomość i odprawił robota.

W hangarze podszedł do otwartych wrót. Padał deszcz. Krople spadające na ciało twi’leka przyjemnie koiły uczucie swędzenia. Po chwili pojawił się... Kyp. Chyba tak miał na imię.
-Polatamy sobie trochę.- powiedział z szerokim uśmiechem Shado.

Rodianin wydawał się bardzo nieodpowiedzialny jak na kogoś kto uczył. Albo powinien. Po wykonaniu kilku akrobacji stwierdził, że wraca do bazy i zostawił swoich uczniów. Jedna myśl przeszyła umysł Twi’leka: Wolność. Manewry były całkiem składne. Rodianin znał się na rzeczy ale nie pozwoliłby na to co miał w planie Shado. Widział zminy w technice Kypa. A sam uważał się za niezłego pilota. Od jakiegoś czasu już prowadził statki. Nie do końca myśliwce ale jednostki takie były w niektórych aspektach łatwiejsze od ciężkich transportowców do których przywykł.

Statek mistrza zniknął na tle Świątyni. Uśmiechnął się. -Kyp lecimy zrobić coś odrobinę ciekawszego...?- zapytał. Zrównał się z drugim statkiem i pokazał palcem w dół. W sam środek ruchu Coruscant. -Myślisz, że dasz rade powtórzyć to co ja zrobię?- i z gracją kosmicznego przemytnika zanurkował pionowo w dół. Moc wypełniła go całkowicie. Pozwolił jej na to. Zaczerpnął z wszechobecnych źródeł. Usłyszał wiele głosów z różnych stron. Zobaczył przedwidoki jak to interpretował – czyli to co się zaraz zdarzy. -Jaaahhhooooooooo!!- wrzasnął ile sił w płócach. Nie miał żadnych złych przeczuć...
 
__________________
Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia.
cynis jest offline