Kapłanka mknęła przez miasto co chwilę słysząc jakieś komentarze co do wyścigu. Cieszyła się ze zwinności Astry a jeszcze bardziej, że wygra z Mścicielem. Gdy dojechała do bramy miasta, zatrzymała konia, zsiadła z niego i pozwoliła mu odpocząć. Poczekała na towarzysza. Gdy dojechał uśmiechnęła się zwycięsko.
-Mogłam trochę zwolnić, żebyś miał jakieś szanse, ale bieg wywołał we mnie... Mały trans... Dawno się nie bawiłam... Ale gratuluję, nie byłeś aż tak z tyłu, jak się spodziewałam - rzekła radośnie.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |