Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2014, 14:22   #232
Dziadek Zielarz
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Hermenegilda przekłusowała przez środek placu. Brak jeźdźca i bok zbryzgany krwią nie wróżyły dobrze o losie mytnika. Gdzieś tam w lesie wciąż słychać było trzaski łamanych gałęzi i zduszone okrzyki. Widać potwór nie polazł sobie jeszcze na dobre. Wokół wystraszeni wieśniacy zbierali porzucony dobytek. Ktoś szukał zawieruszonego dzieciaka, ktoś biadolił nad zrujnowaną stodołą.

Osiłek nie miał najmniejszej ochoty na konfrontację, ale trzeba było ratować nieszczęsnego Kieskę ze szponów Morra. Nie mogąc uwierzyć we własną brawurę, a może i głupotę wykidajło pokłusował na skraj puszczy, po czym zeskoczył z Siwucha i wlazł w knieję dzierżąc swój wielki młot. Nie chciał podchodzić zbyt blisko wywijającej groźnym ogonem maszkary. Jeśli smok zwróci na niego swój szkaradny łeb... zlitujcie się wszyscy święci, może być nieciekawie. Musiał podleźć na tyle, by odnaleźć mytnika, który pewnikiem leży gdzieś zestrachany, wyciągnąć go z tego bagna i dać nogę do faktorii. Stary dureń miał swoje wady, ale pozwolić mu zdechnąć w paszczy potwora wydawało się nazbyt okrutną karą za grzeszki.

Z duszą na ramieniu, gotów by w każdym momencie rzucić się pod osłonę gęstych zarośli, Gunther przemykał między powalonymi drzewami i rozoraną ziemią w stronę coraz bliższych okrzyków.
 
Dziadek Zielarz jest offline