Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2014, 19:58   #519
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X Zdecydowanie nie było dobrze. Zdecydowanie ktoś wiedział, że tu jesteście i zdecydowanie mu się to nie podobało. Zastanawiające, że mimo to nie wezwał wsparcia, choć przed momentem minęło go kilku drowów. Może nie był pewien, czy zagrożenie faktycznie istnieje i czy jego przeczucie było słuszne. A może po prostu nie potrzebował wsparcia. Reakcja Venorika dawała do mylenia, ale jeszcze nie zasiała w was paniki. Przynajmniej nie w niektórych z was, co w tym momencie robiła Kiti trudno było powiedzieć, co prawda nie było słychać płaczu a na podłodze nie było kałuży łez, aczkolwiek morale elfickiego kleryka w Podmroku z zasady topnieją z sekundy na sekundę. Tak więc czekaliście. Akcja zamiany drzwi na okno przebiegła, powiedzmy, w miarę sprawnie. Wszystko wskazywało jednak na to, że mający złożyć wam wizytę kolega drow nie był takim idiotą, żeby samotnie wchodzić do podejrzanego pomieszczenia. Okazało się też, że miał plan B… Nie wskazywało na nadejście ataku w tej akurat sekundzie. Nie zapowiedziała go żaden hałas, żaden szmer, żaden nieprofesjonalny ruch. Kiedy uderzenie skrzydłami stało się słyszalne, było już za późno. Przez okno, wleciała chimera, czy jak to Kiti określa, pan chimer. Bez ostrzeżenia, bez dzień dobry, bez „miło cię widzieć, Dirith”, wpadł do pomieszczenia, pikując z góry, zwinnie wylądował na podłodze, ale natychmiast się od niej odbił i zanim zdążyliście się mu porządnie przyjrzeć, rzucił się na Venorika.

Silver Stained Red (revised) by Vvlad-vVolfen on deviantART

Z otrząsnął was dopiero huk, z jakim chimera wgniotła Venorika w szafę, łamiąc jej drzwi. Venorik jęknął tylko, zdążyliście zauważyć, ze miał broń w ręku, ale czy zdołał wbić ostrze w agresora, trudno powiedzieć, ponieważ prawie cały drow zniknął we wnętrzu szafy, miedzy jej połamanymi drzwiami. Chimera ucapiła go za szmaty jedną ręką i wgniotła go w szafę jakby chciała, a teraz stałą nieruchomo, przytrzymując ofiarę, wciskając ją w mebel, jakby chciała powiedzieć „gtfo to Narnia, byotch!”. Szczęśliwie, chimera nie zmiotła po drodze stojącej obok Kiti, ale naprawdę mało brakowało, aby zaczepiła o nią lewą nogą. Dirith, widziałeś tego pana chimera pierwszy raz na oczy. Trudno powiedzieć skąd się przypałętał, ale nie wyglądał na jedne z najnowszych, nieudanych eksperymentów. Gdyby cię znał, nie stałby tak spokojnie plecami do ciebie. Z drugiej strony, trochę cię to zmartwiło. Doskonale wiedziałeś, że kątem oka i kątem uch a kontrolował, co robisz i jak daleko od niego jesteś. Bardzo niepokojące, jeśli zabójca nie patrzy na swój cel. Czasem oznacza to, że nie zamierza zabić, czasem, ze wcale nie musi patrzyć na cel, by zabić. X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline